Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

piątek, 30 marca 2012

Wisielczy humorek

Święta na nosie a ja jak zwykle na głowie mam tysiąc spraw oczywiście żadna z nich nie jest związana za śwętami; z jednej strony ma to swoje plusy bo jak człowieka ogarnia wściekłość to szybciej robota w domu idzie ... a tej akurat mi nie brakuje ... i w domu i w pracy też !
... biadolić  jednak nie będę ...  chociaż jestem w takim stanie psychicznym , że najlepiej mnie na ring postawić ... w sumie jak się dobrze nad tym zastanowić to desperacja jest fajnym stanem psychicznym przynajmniej u mnie ... percepcja sięga zenitu ... hihi

dobra a teraz do rzeczy ... nic nowego nie wymyśliłam, nic nie stworzyłam ... no może nie do końca ... zaczęłam dłubać włóczkowe kwadraciki ... jakby się ktoś mnie pytał co z tego wyjdzie ? odpowiadam - nie wiem ! wszystko zależy od ilości ich zrobienia ... najważniejsze, że pomysły są ...




Pochwalę się też prezenciorem, który otrzymałam od koleżanki ... przesłała mi taki oto obrazeczek decu, który nakleiłam na metalową ramkę i mam teraz ładną, ścienną ozdobę ...



Informuję też, że pogoda mnie nie rozpieszcza ... na Podlasiu zimno a wczoraj to nawet i śnieg z lekka padał ... na szczęście dzisiaj go już nie widzę ;

a na koniec parę fotek mojej Kidusi ... jakieś dwa tygodnie temu pierwszy raz wyszła ( a raczej wyskoczyła ) na ogrodową glebę; to jej pierwsze spotkanie z naturą ... a oto jak się z niego cieszyła ... pańcia zresztą też !




Dziękuję za wszystkie komentarze i witam nowych obserwatorów ... fajnie, że jesteście !

niedziela, 25 marca 2012

Króciutko ...

Dzień doberek
zaniedbałam ostatnio wpisy na Waszych blogach a to dlatego, że znowu wyskoczył nawał pracy zawodowej i wczoraj wróciłam z Elbląga. Tak ... mieliśmy z M wyjazd służbowy do Gdańska na targi ale , że koleżanka mieszka w Elblągu więc koniecznie trzeba było ją odwiedzić.
To właśnie od Eli dostałam między innymi tą śliczną, ażurową  filiżankę ... a stoi na zrobionej przeze mnie pierwszej, mojej tacy;
taca drewniana, ozdobiona delikatnym, ziołowym decu decu ... zbliża się sezon ogrodowy więc trzeba na czymś wynosić kawuchę ; na pewno na jednej się nie zakończy tym bardziej, że nie jest duża a potrzebna o wiele większa ...



..........................................................................................................................

Pochwalę się też wymianką od Małgosi - niestety to co jej wysłałam wszystkiego nie sfociłam; jedną poszewkę na poduchę pokazywałam wcześniej na blogu dodatkowo jedną dokupiłam ...
a to dostałam od Gosi ... wielka paka a miała być tylko osłonka ...
suma sumarum dostałam dwie osłonki ( jedną zrobioną  przez Gosię ) , drugą do zrobienia dla mnie ... i masę przydasi -  coś dla ciała i ... ducha ... hihi





a tak oto ją przyozdobiłam ... dalszy, lawendowy ciąg ...




Obowiązkowo muszę napisać, iż wiosna do mnie też już dotarła ... opieliłam nawet wczoraj 3 rabatki ; wzeszły pierwsze cebulaki i nie tylko ...

krokusy


 cesarska korona


miłego, niedzielnego wypoczynku życzę !
a teraz zmykam na Wasze blogi ...

piątek, 16 marca 2012

Czuczeło ...?

... no właśnie ...
dzisiaj nie wiadomo czemu chodzi mi po głowie ten wyraz ; znam go  z jakiegoś dawno czytanego wierszyka na j. rosyjskim ,  którego to za młodu się uczyłam i ... <  chyba dobrze się nauczyłam skoro na dzień dzisiejszy korzystam z jego usług >.

A oto stworzony przeze mnie kurczak a może jednak ... czuczeło ? ...  hihi



Oczywiście wygląd kurczaka ( bez szablonu ) zaczerpnięty z internetu. Od kogo - nie wiem - wyszukiwarka w grafice sama znalazła.
Najważniejszy efekt osiągnięty ... jak widzę to-to ... paszczęka mi się śmieje... a największym dowcipem jest to, że M widząc to stworzenie zażyczył sobie do auta by mu się dyndał pod lusterkiem ...
                                                 .............................
Jak już jestem przy kurczaku to ... zrobiłam taki oto kurzaczo-jajowy wianuszek ...albo jak ktoś woli jajowo-kurzaczy bo naprawdę nie wiem co było pierwsze : jajko czy kura ?



A teraz tradycja czyli chwalenie się ... a czym ?  a komunijnym wianuszkiem zamówionym u Janeczki ... dla mojej siostrzenicy...
mówię Wam : foty nie oddają misterności pracy Janeczki !
jak go ujrzałam zaniemówiłam ...do kompeltu 2 spineczki ...
aha ... głowa do fot zapożyczona od ... siostry <  mojej  >






I tym pięknym akcentem kończę ...
Dziękuję wszystkim za wpisy i witam nowych obserwatorów.

sobota, 10 marca 2012

Kaziuki i nie tylko

Tak jak pisałam w poprzednim poście 4 marca wybrałam się z M na białostockie Kaziuki. Wystawiających swoje towary było dużo; wszystko ręcznie robione ... normalnie szał - ciał ... hihi  oczopląsu można było dostać ; niestety pogoda była do ' bani ' :  mroźnie i wietrznie ... niesamowicie zmarzłam.
Oczywiście z pustymi rękoma nie wyszłam ; przede wszystkim kupiłam 2 metrowy, tkany chodniczek ... < ile razy jestem na wystawce rękodzieła zazwyczaj jeden ląduje u mnie > ...ten zdobi podłogę w kuchni ;
mówię Wam - pierze się super ...



Zakupy typu produkty spożywcze również wylądowały w mojej torbie jednak najbardziej uszczęśliwił mnie mój M kupując wymarzoną przeze mnie od dawna ... rzeźbioną kapiliczkę frasobliwego Jezusa ... dla mnie jest cudna !
dzisiaj zawisła w miejscu jej przeznaczenia czyli przy wejściu do domciu ...



Ostatnio mało rękodzielniczyłam z braku czasu a to co z kolei zrobiłam niestety nie mogę pokazać ze względu na to, iż pójdzie w ludzi, którzy mogą za wcześnie zobaczyć swoje niespodzianki .
Pokażę tylko dwie ' zmodyfikowane ' misy bambusowe ( płaską i głęboką ). Kupiłam je w ubiegłym roku a decu zrobiłam na nich  dlatego, że parokrotnie umyłam w zbyt ciepłej wodzie i klej mi się puścił... lepiły się strasznie i były dwa wyjścia ... albo decu albo won. Wybrałam to pierwsze ...



Na marginesie : wiosny dalej nie widać...nawet gdy świeci słońce temperatura jest bliżej zera ale ... wschodzą krokusy i tulipki Kaufmana ... znaczy się kreciska wszystkiego nie zjadły !
Ciepełka i szybkiej wiosny wszystkim życzę ....

sobota, 3 marca 2012

Nadal jajowo ...

Nic ciekawego się u mnie nie dzieje, ot zwykłe życie. Oznak wiosny w ogrodzie też nie ma. Są miejsca, że i śnieg jeszcze leży. Za to jak co roku mnóstwo widzę kretowisk... hm ... i tak sobie myślę, że część moich roślin cebulowych właśnie poszła na obiadzik kretom ... cóż ... tak czasami też bywa.

Dzisiaj wzięłam się za wiosenne porządki w domciu ; tak się urobiłam, że palcami ledwie stukam w klawiaturę; najgorsza jest sierść zwierzaków ... lnieją makabrycznie a ja ... mimo, iż kocham swoje sierściuchy to jednak mam dosyć wszędzie walających się kłaków.

Z robótek nic ciekawego nie popełniłam; dokończyłam jajucha no ... prawie dokończyłam bo jedno się ostało do zrobienia; ozdobiłam swoją drewnianą solnicę i jakiś tam pojemniczek na przyprawy...






Ten tydzień był pod znakiem - paczusia.
Najpierw dostałam niespodziankę od Agnieszki - otrzymała ode mnie drobny upominek za złapanie licznika - 8000 w zamian przesłała mi to co na focie + łakocie i herbatki;


Potem była wymianka z Janeczką ; takie cudeńka mi wykołupała ... nawet nie wiem czy na nie zasłużyłam... cała wielkanocna trzódka + śliczna bransoletka;


Na dodatek  < nie wiem jakim cudem > wygrałam  Candy u ewkiki; zobaczcie jakie pyszności mi przysłała ...



Wszystkim darczyńcom jak i duszyczkom  zaglądającym  do MarAsiowej O. przesyłam duże dziękuję !!!

Na dzisiaj mazania wystarczy... poorbituję trochę po Waszych blogach a potem to sama nie wiem ... może nastawię się psychicznie na jutrzejsze Kaziuki organizowane w Białymstoku . Piękny targ z rękodzielnictwem ludowym i nie tylko... oj będzie się działo ... zwłaszcza, że idę jako ... kupujacy ... hihi