Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

niedziela, 27 lipca 2014

Niedzielne zrzędzenie

Dalej praży niesamowicie...
dzisiaj mam wolny dzionek... no wiecie... niby na odpoczynek ale jak tu odpoczywać skoro robota sama pcha się do rąk ...
na marginesie... kto ma za dużo deszczu może dmuchać w moją stronę... bo ogród pada od suszy

dokończyłam ostatni hafcik... na przyszłą pocztówkę


wlazłam do ogrodu... a tu... trzeba zbierać to co już urosło


sukcesywnie zbieram pietruchę i marchewkę - robię mrożonki na porcje rosołowe


... a Kacper jak zawsze ciekawy...


szparagówka leci dzisiaj do garnka...
a cebula do suszenia ( częściowo zebrana )


zobaczcie ile owocków ma moja Jeżyna bezkolcowa zresztą...
postawiłam ławkę coby się nie połamała...



i jak zawsze ostatnio polecam książkę...
jak zawsze ... na faktach ! dla mnie...świetna...


i wstawiam film z YouTube ... oczywiście o bohaterach... są też inne filmiki odnośnie Boba i i jego właściciela Jamesa...


i na tym koniec mojego, niedzielnego zrzędzenia...
miłego dzionka... różyczka dla Was...
pa





piątek, 25 lipca 2014

Gorąco...

Hej
gorąc, gorąc i jeszcze raz gorąc...
nie idzie... funkcjonować...!
dzisiaj mam 30 stopni w cieniu... deszczu od tygodnia nie było i jak tu wytrzymać ???

na dodatek przy takiej temperaturze to i robić się nic nie chce...
wyszłam do ogrodu...popracowałam 2 godziny... wróciłam do domu cała mokra... ech !

wszystko więdnie w oczach lub szybko przekwita... podlewanie na nic się zdaje...

dzisiaj zerwałam pierwsze pomidory !!!
te mniejsze to cocatjlówki


Kociakom i suni też ciężko w ogrodzie... chowają się w cień... a o godz. 15 są już wszystkie w domciu...

a teraz trochę o Filipku... dochodzącym kociaku...
jakieś dwa tygodnie temu opuścił jedno karmienie... następnego dnia przyszedł cały zakrwawiony... na moje oko ' miał kontakt ' z autem...
nie dał się wziąć na ręce widocznie kosteczki go bolały...
za parę dni wydobrzał ...

ubiegłej soboty przyszedł lekko stojąc na łapkach... nic nie jadł... widać było, że boli go brzuch... myślę, że ktoś go podtruł < mniej więcej miesiąc temu psom sąsiadce... drugi ' sympatyczny sąsiad ' podał trutkę na szczury ( razem z mięsem )... starsze dwa psy przeżyły... najmłodszy , najfajniejszy niestety odszedł >...

jednak kolejnego dnia znowu przyszedł na karmienie i w miarę dobrze wyglądał... i... no właśnie...od 2 dni go nie widzę...
hm... denerwuję się... mam jednak nadzieję... że przyjdzie...

to zdjęcie uśmiechniętego Filipka  z 18 lipca... trzymajcie kciuki by wrócił...


polecam nowe książki do przeczytania ... wszystkie na faktach - życie pisze najfajniejsze scenariusze... chociaż nie do końca z dobrym zakończeniem




tradycyjnie trochę ' kwiatowych ' fot










sympatycznego odpoczynku życzę...
niestety jutro idę do pracy ale... za to niedzielkę mam wolną
pa

niedziela, 13 lipca 2014

Długie pościsko

Padało... od wczoraj do dzisiaj  9 rano...
a teraz słońce... a że nie może delikatniej świecić więc... pali !
dziwne te skoki temperatur... rano 16 a teraz prawie 30 stopni ...

Ostatnia sfocona praca... hafcik... który naprawdę lubię wyszywać ...


a teraz przedstawiam Wam... Zeusa...
kolejnego kociaka , którego dokarmiam... trwa już to trochę czasu bo zjawił się bodajże na koniec kwietnia... żył jeszcze Jasio...

Zeus jest kociakiem poważnym i zdaje mi się, że mocno wiekowym...
dobrze nie słyszy, nie ma z przodu małych ząbków ( długo trwało nim się zorientowałam )... miał okrutniście brzydkie futerko i wcale się nie mył... na dodatek ledwo patrzył... taki był zamorzony...
mieszkam w tej gminie 5 lat a nigdy go wcześniej nie widziałam...
nieufny, zero miauczenia ale za to głodny !!!! mocno głodny...
nie zaczepia innych kotków... bardzo pokorny

najważniejsza zasada mojego życia to : nakarmić głodnego... nieważne czy człowiek czy jakiekolwiek inne stworzenie... po prostu tak trzeba !

już po miesiącu karmienia Zeus... nabrał wagi i ma śliczne futerko... niby czarne ale z odcieniem brązu... co widać tylko w słońcu...

parę miesięcy trwała jako taka adaptacja... w tym tygodniu udało mi się go pierwszy raz pogłaskać... i od jakieś dwóch tygodni Zeusik... na dzień dobry mówi i  jak domaga się jedzonka... słyszę głośne, wyraźne MIAU... !!!

zdjęcie z 3 czerwca


a co w ogrodzie ?
powstają ścieżyny... zafoliowane i wysypane...
marzy mi się tłuczeń ( na posypkę ) ale niestety trzeba czekać bo nie jest tani a dróżek ma być dużo






tego roku posiałam pierwszy raz groch i fasolę... fasola kwitnie a groszek zielony zbieram partiami... papryczkę ostrą też...


... obowiązkowo trochę kwiatów...









polecam też dwie książki do przeczytania... jak dla mnie świetne...zwłaszcza o tytule " Dowód "
od razu piszę, że książki zwłaszcza pierwsza z lewej są dla... NIE zaszufladkowanych religijnie...
przede wszystkim powinni przeczytać ludzie o lekarskiej profesji... co to wszystko chcą wytłumaczyć medycznie... a nie zawsze  można...


i jeszcze malutkie info...
zaczynam robić konkretne porządki w domu i garażu...
mam do sprzedania stary kufer...( wysokość 44 cm długość 77 cm )
całkowicie do renowacji...
w środku czyste drewno , na zewnątrz pociągnięty impregnatem


Witam nową obserwatorkę...
a ja ... uciekam na Wasze blogi i życzę udanej niedzieli !
pa

sobota, 5 lipca 2014

Sielsko, czarodziejsko...

Lubię soboty ...  zwłaszcza przypadające latem i  wtedy, kiedy mam wolne od pracy zawodowej.
Nie ma jak kawusia wypita w pidżamie na tarasie... i zapach kwiatów unoszący się w powietrzu...

co do zapachu... dostałam dzisiaj praktyczny prezent... pachnący na cały dom ...

a oto i on...ogórki świeżo zerwane z grządki, koper i czosnek...
znaczy się... będą małosolne + mizeria...


moje ogórasy dopiero robią zawiązki ale... wczoraj zerwałam pierwsze cukinie... ze względu na to, że będzie ich w tym roku bardzo dużo mogę zrywać nieco mniejsze... bez wyrośniętych pestek...


nadal zrywam sałatę... i tak będzie do czasu pojawienia się ogórków i pomidorów


zerwałam też malutkie < niestety > ilości czereśni i porzeczko-agrestu... na jakieś małe ciacho starczy...



jak lato to i bukiety z polnych i nie tylko... kwiatów



i trochę innej sielskości...
wiecie już... że Asiencja kocha Malwy...!





miłej niedzieli... życzę !!!!