Wiecie co ... pół godziny siedzę i lampię się w ekran monitora ... i nic logicznego nie przychodzi mi do głowy na temat : co napisać w poście ...
przechodzę więc do rzeczy ... miesiąc temu wyrwałam a wczoraj i dzisiaj przerabiałam dynię ... tylko jedną ale dosyć wielgaśną ... lubię ją jeść - nie lubię kroić tym bardziej, że dwa dni układałam drewno opałowe ... całe 10 metrów; ręce bolą, nóg nie czuję a zakwasy, że ho-ho ... poobijana ale szczęśliwa, że ciepełko zimą będzie ...
nie posiadamy jeszcze drewutni więc obłożyłam drewnem dom a najbardziej suche, wyleżakowane poukładałam w garażu ...
Wracając do dyni ... przetwarzam ją od ładnych paru lat i zawsze schodzi co do jednego słoika ... robię na dwa swoje sposoby ... w kostkę na słodko-kwaśno i dżemik a'la pomarańcza ... część osób nabiera się na to ...
Zostały mi jeszcze dwie dynie do przerobienia ... i na samą myśl robi mi się chyba słabo ...
Dzisiaj jest ten dzień kiedy i u mnie zaświeciło w końcu słońce ... co prawda dopiero w południe ( rano padało ) jednak mogłam zrobić trochę fot i zmienić w końcu banerek na jesienny.
Z drzew i krzewów mocno opadają liście ... i mimo rozkwitu niektórych chryzantem ogrodowe widoki robią się coraz bardziej przygnębiające ... najważniejsze, że przymrozków jeszcze nie było;
Na blogach coraz więcej świątecznych robótek ... ja też dłubię ... nadal w kolorze czerwonym ...
Dziewczynki ... dziękuję za wpisy i nadal zapraszam do zapisów na świąteczną wymiankę ...
witam też nowe obserwatorki ...
W tym roku dyni nie przetwarzałam. Ale też lubię.
OdpowiedzUsuńFajnie jest umieć szydełkować.
Pozdrawiam.
Urokliwe zdjęcie główne :) A dyni nie lubię, za to takie śliczne serwety uwielbiam podziwiać :))) A w ogrodzie cudnie :))) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJesienny banerek jest prześliczny!
OdpowiedzUsuńPracuś z Ciebie Joasiu wielki:). Drewno pięknie poukładane, a dyniowe przysmaki tak zachęcająco wyglądają, że chyba kupię dynię i pierwszy raz w życiu ją przetworzę:))(ciemną nocą, bo tylko wtedy mam czas).
Serwetka już świąteczna...
Buziaki!
Patrzę czy dobrze trafiłam ale dobrze zdjęcie nowe zmyliło mnie :)pięknie wygląda dom obłożony drzewem ale pracy sporo trzeba włożyć , patrzę po blogach tyle różnych fajnych przysmaków z dyni robicie to muszę się skusić choć jeszcze nigdy z dyni nic nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Ilona
takie mrozy przewidujesz?;p
OdpowiedzUsuńserweta cudna...
u mnie dynia octowa nie przeszła ;) dżemik zrobiłam, jeszcze nie testowaliśmy, najlepiej się nam sprawdza pokrojona i zamrożona na rozgrzewające zupki w zimie :)
Pozdrawiam
Asiu, poproszę przepisik na dżemik dyniowy, bo moje dwie jeszcze stoją...hehe...zawsze robiłam w occie, ale teraz mam też ochotę na coś innego.
OdpowiedzUsuńNa BN jeszcze nie robię, mam nadzieję, że zdążę.
piękny banerek ...
OdpowiedzUsuńdynię uwielbiam , serwetka piękniutka, taka świąteczna :) pozdrawiam serdecznie
Podpowiedz mi, proszę, do czego można dodawać tę dynię w kostkach na słodko-kwaśno. W tym roku zrobiłam taka dynię pierwszy raz w życiu, bo wyjątkowo obrodziły u Mamy i tak jakoś spontanicznie postanowiłam zrobić z niej trochę przetworów. Nie wiem teraz do czego mam ją podawać:)Mnie smakuje sama, bez niczego ale może nadaje się do urozmaicenia jakiejś potrawy...
OdpowiedzUsuńZapraszam na Sielankowe dzierganie na Facebooku
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/SielankoweDzierganie
Dorota
serwetka bardzo ładna
OdpowiedzUsuńAsiu, jestem zachwycona jesiennym banerkiem.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, żeby złożyć 10 kubików drzewa, to trzeba mieć wyjątkową kondycję. Przypuszczam, że pomagała również Twoja Połówka.
Z dynią mam podobnie, mnie została jeszcze jedna do przerobienia. Wczoraj obieraliśmy winogrona. Taki"drób", dzisiaj mój Eryk miksował i sok wlewał do dymionków. Było tego ze 12 kg. Będzie czerwone winko.
Serdecznie pzodrawiam
U mnie drewno też przy domu- wysuszone a reszta w małej drewutni. Nie ma to jak sielskie klimaty!!!
OdpowiedzUsuńPiękna jesień u Ciebie... A serweta cudna... Sporo się narobiłaś, ale jak jesteś zadowolona, to najważniejsze... Dyni jeszcze nie robiłam, nawet jej nie sadziłam, tej pomarańczowej... Może w przyszłym roku...
OdpowiedzUsuńI odwiedź O. bo tęsknią za Tobą ludzie...
Serdeczności...
dynia dynia dynia drewno drewno drewno..... czyżbym trafiła na swoje odbicie lustrzane ??? :))))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdyni jeszcze nie miałam, ale domyślam się, że nawet jeden okaz to masa roboty... ciekawi mnie ten ala dżem ;)
OdpowiedzUsuńja znowu maltretuje grzyby... 4 dzień z rzędu łażę do lasu i jakoś mam szczęście czy co, ale przynoszę zawsze pełne wiaderko.. już mi się słoiki kończą powoli ;)
u mnie przymrozki już były, w nocy znowu tak lało, że mi z sufitu kapało na łóżko hehe...
Ale ślicznie u Ciebie:)Zdjęcia super:)Serwetka też śliczna,a dynia wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńBaner cudo, a drewienka elegancko złożone, jak by to podsumował mój dziadek. =) Na taki dżemik nie tylko bym się nabrała, ale i skusiła nawet z miłą chęcią, bo nigdy nie próbowałam niczego z dynii, prócz ziarenek. U mnie przymrozek wykosił już wszystko w ogrodzie. Nic tylko czekać na śnieg i Mikołaja oczywiście. =D Hohoho...
OdpowiedzUsuńPamiętam jak w zeszłym roku trafiłam na Twój blog , to właśnie drzewo układałaś ...To już rok mija...jak ten czas leci .Przez ten czas tyle się działo. Mam nadzieję że tym razem nie będziesz chora, po takiej ilość przerzuconego drewna...Szalona kobieto:).Banerek nowy baaardzo Mi się podoba. Buziaczki Dorcia.
OdpowiedzUsuńNowy banerek śliczności.Po takiej ilości drewna to chyba bym padła na twarz,a Ty o zdrówko nie dbasz .Lanie Ci się należy.Dżemiki wyglądają bardzo apetycznie,a serwetka to już normalnie świątecznie mnie nastraja.Buziole.
OdpowiedzUsuńA ja proszę o przepisiki na dynię, jeśli można :)
OdpowiedzUsuńDynię bardzo lubię, ale w tym roku nie starczyło mi już czasu na jakieś specjalne przetwarzanie.Zazwyczaj robiłam dżemik, w tym roku ograniczyłam się do pieczenia ciasta z dyni. ładne widoczki U Ciebie Asiu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Piękne chryzantemy kwitną u ciebie w ogrodzie ,serwetka super,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziergasz Joasiu! ;)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem tych narąbanych drewienek!
Ja to na pewno zrobiłabym sobie krzywdę przechodząc koło siekiery a co dopiero nią się posługiwać! ;) Jesteś silną kobietką i nie tylko chodzi mi o siłę fizyczną!
Nie lubię dyni ale to chyba nie ma większego znaczenia!
Pozdrawiam Cię pracowita Pszczółko!
A czy możesz podać przepis na ten dzemik z dyni ? :))Byłabym bardzo wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńw następnym poście napiszę przepis a jak Ci się spieszy napisz do mnie maila ... odpowiem
UsuńAsiu czy ten dżemik to na prawdę nie tylko w kolorze przypomina pomarańcze? nigdy nie próbowałam niczego z dyni i strasznie jestem ciekawa.
UsuńNiesamowicie pracowita z Ciebie dziewczyna i jescze takie piękne zdjęcia porobiłaś)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko)*
Ach jaka piękna ta serweta. Cudowny kolor.
OdpowiedzUsuńPiękne masz zdjęcie na początku bloga.Zapatzyłam się na tą cudowna jesień...O dżemiku z dyni słyszałam,ale niestety nie mam okazji zrobic,bo u nas ,niestety ,nie dyniowo.Brak miejsca na działce.
OdpowiedzUsuńTo drzewo wygląda wspaniale ,ale pracy nie zazdroszcze.Tez przez to przeszłam.
Przetwory z dyni wyglądają bardzo apetycznie, a czerwona serweta piękna i elegancka. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJak będą dynie to zgłoszę się po przepis na dżem, a tak w ogóle, to siedzę sobie u Cibie i fajnie spędzam czas, bo sporo ciekawych rzeczy się dzieje.
OdpowiedzUsuń