Nowa zawieszka/breloczek
Od miesiąca mam problem z zębem...
żeby się nad nim nie rozwodzić to napiszę w skrócie, że summa summarum w tę środę go usunęłam...to była moja decyzja i wiem, że dobra... ząb 7-ka więc zbytnio i nie widać, że go nie ma...
rwanie trwało ' trochę ' bo ponad 15 minut; normalnie jakby był przyrośnięty...
wczoraj spuchła mi paszczęka i na dodatek zaczęło mi boleć ( po stronie zęba ) podczas przełykania...
dzisiaj miałam jechać po antybiotyk...
i pojechałam tyle tylko, że inną trasą...
droga/szosa wiedzie przez las... mniej więcej w połowie między jedną wsią a drugą zobaczyłam po lewej stronie ciemną plamę... coś leżało... zatrzymałam się ; podeszłam i zamarłam...
3 maleńkie kociaki zwinięte obok siebie...co robić... ?
jednego kociaka chwyciłam, 2 ' pobiegły ' w las... wróciłam... na szczęście z karmą, którą miałam w aucie...
po parunastu minutach miałam 3 całe i zdrowe...
za daleko by wracać do domu; przypomniałam, że jakieś 1,5 km wstecz mam znajomą dobrą duszyczkę...
zadzwoniłam i spytałam się czy mogę na parę godzin je u niej zostawić...
przyniosła pudełko i zabrała je do domu...
a potem to już wszystko na hura, szybka jazda do miasta do stomatologa a potem telefon do jedynej fundacji: kotkowo...
dziewczyny w ciągu pół godziny znalazły mi dużą, nową klatkę...odebrałam i klatkę i kociaczki; które teraz są u mnie w domu, nakarmione i śpią wtulone w siebie... jutro jedziemy do veta na odrobaczanie...
chciałam nie chciałam zostałam domem zastępczym...bo miasto jest całkowicie zakocone...
kociaki mają jakieś 3-4 tygodnie, na pewno nie więcej... teraz będziemy szukać im cudownych , kochających domków...jeden na 100% to kocurek... widać po charakterze, odważny !
jak myślicie... no co można życzyć takim ludziom ... którzy wyrzucają maleństwa do lasu ????
xxxxxxxxxxxx
od maja rozmawiałam z gminą w sprawie dokarmiania bezdomnych kociaków...
okazało się, że radni odrzucili uchwałę a tym samym program dokarmiania kotów...
jak widać ustawa ustawą a rządzi samorząd !!!
wójt jednak zrobił mały krok i przeznaczył troszkę pieniędzy bez programu; wczoraj kupiłam karmę dla 4 osób, które napisały podania o dokarmianie kotów; na głowę wyszło po 7 kg karmy suchej i 40 opakowań pasztetów Winstona... i na tym koniec pomocy gminy...
następne głosowanie dopiero w marcu przyszłego roku; mam zaproszenie na komisję w lutym...
jednak od poniedziałku mam zamiar molestować radnych... tym bardziej, że w głosowaniu za programem bezdomnych zwierząt było 2 radnych, 6 przeciw i 6 wstrzymało się od głosu...
normalne kpiny... za to, że są radnymi biorą kasę z podatków ( moich też ) ale pomcc zwierzakom to najlepiej odrzucić...
teraz tak...
czy ktoś z Was wie...czy jeśli jest ustawa o bezdomnych zwierzętach to czy radni mogą odrzucić program/uchwałę o bezdomności zwierząt w gminie ?
tym bardziej... że problem jest duży...
a to moje maleństwa... fota niezbyt dobrej jakości ale nie chciałam stresować
kociaczki będą do adopcji...!!!
jeśli jest ktoś chętny to zapraszam
Obserwatorzy
Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.
piątek, 10 lipca 2015
niedziela, 5 lipca 2015
... dosadnie !
Dzisiaj zacznę od czegoś miłego...
kolejnej zawieszki...( też jeszcze nie prasowanej )
kolejnej karteczki
i kwitnących lilii
a teraz dygresje...bardzo osobiste;
długo zastanawiałam się nad tym czy o tym pisać czy nie ale...
postanowiłam, że napiszę... ostatecznie mój blog... jeśli ktoś nie chce może nie czytać...
parę osób wie, że mam konto na FB;
na FB należę też do kilkunastu różnych grup;
kto mnie zna... też wie, że jestem całkowicie a ' polityczna, a'religijna...
nie interesuje mnie kto należy do jakiego ugrupowania politycznego czy w ogóle gdzieś należy;
nie interesuje mnie też wyznawana przez kogoś religia...
interesuje mnie człowiek a bardziej procent człowieczeństwa w człowieku...jego dobroć, otwartość czy ma serce, sumienie... itp.
zazwyczaj ( wyjątki są ) nie dyskutuję na te tematy publicznie ( może błąd ? )
no chyba, że ktoś naprawdę mnie ' zdrzaźni '
swego czasu jakieś 3 tygodnie temu...nie wiem jakim cudem, gdzie kliknęłam na FB ( winę składam na ból głowy i zęba przez 2 tygodnie i chyba dobrze ' nie jarzyłam ' ), że ...
wylądowałam w grupie prezydenta Dudy...na stronie głównej wchodziły jakieś tam informacje... w sumie nawet ich nie czytałam...
po jakimś czasie weszła informacja o tym, że obraz Papieża został przeniesiony z gabinetu prezydenta miasta Słupsk do jakiegoś kościoła...
nie wiem co mnie podkusiło czytać komentarze jakie to zło poczyniono ( przeniesienie obrazu ) ... i... napisałam ( dlaczego to uczyniłam ??? )
że nie rozumiem dlaczego ludzie tak piszą... niech obraz wisi tam, gdzie ludzie go szanują...więc kościół wg. mnie jest... jak najbardziej odpowiednim miejscem...
i... zaczęło się... niby banalnie a jednak...od razu odezwała się zaszufladkowana ' patriotka ' z Rzymu... że jeśli nie rozumiem, to coś ze mną jest nie tak...i że ona nie rozumie dlaczego tak piszę...
więc jej odpisałam słowami z Ewangelii : oddajcie cesarzowi co cesarskie a Bogu co boskie...
i... dopiero zaczęła się jazda... tym bardziej, że poparło mnie parę osób...
owa ' patriotka ' z Rzymu dała nam wszystkim do wiwatu... słowami, że tacy ludzie jak my ( ja też : ) nie powinniśmy być w grupie prezydenta Dudy, że przez takich ludzi jak my... kiedyś zabijano innych; a najlepiej, żeby nas spalono na stosie za herezję...
a przede wszystkim ona jest katoliczką, wierzącą i praktykującą ( cokolwiek to znaczy )... hm... i jest lepsza od nas i Stwórca kocha takich ludzi jak ona a nie takich jak np. ja...
wiecie co... pękłam... napisałam co myślę...temu babsku..kulturalnie, rzeczowo i na temat...
po jej wypowiedziach i jeszcze dwóch innych osób widać, że chyba nie powinnam być w grupie Prezydenta Dudy ( ponoć wszystkich ludzi w naszym kraju ) wobec czego się szybciutko wypisałam... ale to szczegół
wieczorem jak czarna chmura naszły na mnie refleksje...
dlaczego ????
dlaczego w ludziach tyle jadu, nienawiści...jak można mówić, że się jest katolikiem i takie rzeczy wygadywać na innych... dla mnie to czysty fanatyzm a to już jest poważna sprawa...
i taka sytuacja z wczoraj...
jechałam tą samą drogą co zawsze do miasta...
w jednej miejscowości po prawej stronie na brzegu jezdni leżał potrącony kociak... nie mogłam się zatrzymać bo lewym pasem jechał radiowóz policyjny a za nim ( jakieś 30 metrów ) szła pielgrzymka do Sanktuarium w mojej miejscowości; widziałam księży i ludzi w różnym wieku...
pomyślałam ( ha...! indyk też myślał i co ? ) ... ktoś się zlituje i przeniesie kociaka, żeby z niego nie została plama... przecież to pielgrzymka...
ludzie wierzący...praktykujący...
i co ? po 2 godzinach wracam... widzę nadal leży... na szczęście nie rozjechany...
zatrzymałam się, przeszłam na drugą stronę... kociak nie żył ( widać , że z wiosennego miotu, młody jeszcze); miał skręconą główkę... zero krwi...przeniosłam go na pobocze w widoczne miejsce ... może ktoś go będzie szukał ?
ech... życie...
refleksje same nasuwają się do głowy... w co niektórzy wierzą, o co się modlą... niby nie moja sprawa ale...
nie dziwi mnie już fakt wyrzucania dzieci przez okno czy ich mordowania; nie dziwi mnie fakt znęcania się nad zwierzętami czy pozbawiania ich życia...
przykre i dziwne są te nasze, dzisiejsze czasy... postęp do przodu a człowiek się uwstecznia...do epoki kamienia łupanego...
i dzisiaj to na tyle
kwiatuchy dla Was
kolejnej zawieszki...( też jeszcze nie prasowanej )
kolejnej karteczki
i kwitnących lilii
a teraz dygresje...bardzo osobiste;
długo zastanawiałam się nad tym czy o tym pisać czy nie ale...
postanowiłam, że napiszę... ostatecznie mój blog... jeśli ktoś nie chce może nie czytać...
parę osób wie, że mam konto na FB;
na FB należę też do kilkunastu różnych grup;
kto mnie zna... też wie, że jestem całkowicie a ' polityczna, a'religijna...
nie interesuje mnie kto należy do jakiego ugrupowania politycznego czy w ogóle gdzieś należy;
nie interesuje mnie też wyznawana przez kogoś religia...
interesuje mnie człowiek a bardziej procent człowieczeństwa w człowieku...jego dobroć, otwartość czy ma serce, sumienie... itp.
zazwyczaj ( wyjątki są ) nie dyskutuję na te tematy publicznie ( może błąd ? )
no chyba, że ktoś naprawdę mnie ' zdrzaźni '
swego czasu jakieś 3 tygodnie temu...nie wiem jakim cudem, gdzie kliknęłam na FB ( winę składam na ból głowy i zęba przez 2 tygodnie i chyba dobrze ' nie jarzyłam ' ), że ...
wylądowałam w grupie prezydenta Dudy...na stronie głównej wchodziły jakieś tam informacje... w sumie nawet ich nie czytałam...
po jakimś czasie weszła informacja o tym, że obraz Papieża został przeniesiony z gabinetu prezydenta miasta Słupsk do jakiegoś kościoła...
nie wiem co mnie podkusiło czytać komentarze jakie to zło poczyniono ( przeniesienie obrazu ) ... i... napisałam ( dlaczego to uczyniłam ??? )
że nie rozumiem dlaczego ludzie tak piszą... niech obraz wisi tam, gdzie ludzie go szanują...więc kościół wg. mnie jest... jak najbardziej odpowiednim miejscem...
i... zaczęło się... niby banalnie a jednak...od razu odezwała się zaszufladkowana ' patriotka ' z Rzymu... że jeśli nie rozumiem, to coś ze mną jest nie tak...i że ona nie rozumie dlaczego tak piszę...
więc jej odpisałam słowami z Ewangelii : oddajcie cesarzowi co cesarskie a Bogu co boskie...
i... dopiero zaczęła się jazda... tym bardziej, że poparło mnie parę osób...
owa ' patriotka ' z Rzymu dała nam wszystkim do wiwatu... słowami, że tacy ludzie jak my ( ja też : ) nie powinniśmy być w grupie prezydenta Dudy, że przez takich ludzi jak my... kiedyś zabijano innych; a najlepiej, żeby nas spalono na stosie za herezję...
a przede wszystkim ona jest katoliczką, wierzącą i praktykującą ( cokolwiek to znaczy )... hm... i jest lepsza od nas i Stwórca kocha takich ludzi jak ona a nie takich jak np. ja...
wiecie co... pękłam... napisałam co myślę...temu babsku..kulturalnie, rzeczowo i na temat...
po jej wypowiedziach i jeszcze dwóch innych osób widać, że chyba nie powinnam być w grupie Prezydenta Dudy ( ponoć wszystkich ludzi w naszym kraju ) wobec czego się szybciutko wypisałam... ale to szczegół
wieczorem jak czarna chmura naszły na mnie refleksje...
dlaczego ????
dlaczego w ludziach tyle jadu, nienawiści...jak można mówić, że się jest katolikiem i takie rzeczy wygadywać na innych... dla mnie to czysty fanatyzm a to już jest poważna sprawa...
i taka sytuacja z wczoraj...
jechałam tą samą drogą co zawsze do miasta...
w jednej miejscowości po prawej stronie na brzegu jezdni leżał potrącony kociak... nie mogłam się zatrzymać bo lewym pasem jechał radiowóz policyjny a za nim ( jakieś 30 metrów ) szła pielgrzymka do Sanktuarium w mojej miejscowości; widziałam księży i ludzi w różnym wieku...
pomyślałam ( ha...! indyk też myślał i co ? ) ... ktoś się zlituje i przeniesie kociaka, żeby z niego nie została plama... przecież to pielgrzymka...
ludzie wierzący...praktykujący...
i co ? po 2 godzinach wracam... widzę nadal leży... na szczęście nie rozjechany...
zatrzymałam się, przeszłam na drugą stronę... kociak nie żył ( widać , że z wiosennego miotu, młody jeszcze); miał skręconą główkę... zero krwi...przeniosłam go na pobocze w widoczne miejsce ... może ktoś go będzie szukał ?
ech... życie...
refleksje same nasuwają się do głowy... w co niektórzy wierzą, o co się modlą... niby nie moja sprawa ale...
nie dziwi mnie już fakt wyrzucania dzieci przez okno czy ich mordowania; nie dziwi mnie fakt znęcania się nad zwierzętami czy pozbawiania ich życia...
przykre i dziwne są te nasze, dzisiejsze czasy... postęp do przodu a człowiek się uwstecznia...do epoki kamienia łupanego...
i dzisiaj to na tyle
kwiatuchy dla Was
Subskrybuj:
Posty (Atom)