Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

piątek, 22 czerwca 2012

Stary kufer i ... truskawkowy chutney

Deszczowo u mnie ostatnio. Nawet nie pada a leje ... jedynie dzisiaj przynajmniej do teraz nie padało. Fenomen deszczu nad którym się zastanawiam to to, że obserwuję wzrost ... ba ... nie tyle kwiatów co zielska ... owszem kwiatki też rosną ale zielsko szaleje ! Jeszcze we wtorek miałam czyściutki ogródek a dzisiaj ... okopność ! i znowu czeka robota ... ech !
Warzywka rosną jako tako ; martwią mnie moje ogórki bo mimo to, że lubią podlewanie ale w granicach rozsądku ... boję się, że jak jeszcze parę dni konkretnie popada to i zgniją. Truskawkom też nie służą deszcze a i ceny ich trzymają się na wysokim poziomie.

Ostatnimi czasy wszyscy przeżywamy Euro ; a jak Euro to TV i transmisje z meczów ... u mnie z szydełkiem w ręku.
Tak ... siedzę, oglądam i walczę ... z szydełkiem. Przyjemne z pożytecznym !
Powstała nowa serwetuchna ... taki śmieszny wzorek robiony na okrętkę a jednak wyszedł ... no prawie wyszedł kwadracik ...
przy okazji pokażę mój babciny, posażny kufer ... mocno stary, w którym to trzymam pościel...




Wracając do truskawek ... z przetworów zrobiłam tylko dżemik ( pokazywałam w poprzednim poście ) a reszta idzie do zamrażarki ... moja rodzinka lubi jesienią czy zimą kompoty pachnące truskawkami czy ciasta nimi wypełnione.

Dzisiaj też zrobiłam parę małych słoiczków sosu truskawkowego ... tak ... jest to mój chutney ! a oto przepisik ... podaję tylko ' produkty ' bo wszystko robione na oko i wedle mojego smaku ; sos nadaje się do drobiu : pieczonego kurczaka, kaczki, indyka lub karkówki ...

Chutney truskawkowy

truskawki  ( dzisiaj zrobiłam z około 1/2 kg )
6 śliwek Renkloda z zalewy octowej ( miałam swoje )
1 duża cebula pokrojona w drobną kosteczkę
3 łyżki octu balsamicznego
3 płaskie łyżki cukru trzcinowego
1 łyżka startego imbiru ( może być mielony )
pieprz - raczej powinien być Cayenne ja jednak użyłam czarnego mielonego

dodałam też 1 łyżkę zalewy octowej , w której to były śliwki ...

Truskawki zmiksować i przelać do garnuszka; dodać śliwki ( są miękkie więc nic nie trzeba z nimi robić ) i pozostałe wszystkie wymienione składniki. Gotować na małym ogniu około pół godziny oczywiście często mieszając; przelać do małych słoiczków i postawić do góry dnem ...

Każdy doprawia wedle swojego smaku ... mi wyszedł pikatny ! czyli tak jak lubię i oczywiście słodko-kwaśny ...
nie robiłam dużo bo będę jeszcze go robić z innych owoców.


A w ogrodzie ... kwitną róże ... warto było tyle czekać by upajać się ich zapachem













A taka brzydziorna, nawałnicowa chmura bez deszczu zresztą  ...  z wielką prędkością ' przewiała ' się  ostatnio nad moim domkiem ... już myślałam, że jakieś trąbisko się szykuje i bieda będzie ... na szczęście szybko powędrowała dalej na wschód czyli Białoruś.



Widzę, że za niewielki czas zbliża się roczek mojego bajdurzenia na blogu ...
szykuję małe cukierasy ale co i kiedy ... jeszcze nie wiem; muszę jakiegoś pomysła dorwać ...

Witam nowe obserwatorki ... fajnie jak jest nas coraz więcej ... mogę śmiało już zaśpiewać piosenkę z przedszkola ... dużo nas... dużo nas .... do ? 
hihi

pozdrowionka wszystkim przesyłam,
miłego wypoczynku życzę
i do ... następną razą !

piątek, 15 czerwca 2012

Z przewagą zieleni

W tym tygodniu na poprawienie humoru wzięłam sobie parę dni urlopu - taki mały przerywnik od pracy zawodowej.
W ogrodzie jest co robić, w domu również także nie ma czasu na nudę. Można powiedzieć, że pogoda też jako tako dopisuje; bo to, że pada wieczorem czy w nocy wcale mi nie przeszkadza ... ot jeden problem typu podlewanie ogrodu odpada.

Zrobiłam małe decu na butelce przeznaczonej na nalewkę winogronową. Prosta, skromna ale będę wiedzieć co w niej jest.


Przy okazji zwróciłam uwagę na wielkość liści winogronowych i ... przypomniało mi się, że trzeba zrobić chociaż dwa słoje liści do gołąbków. Jadłam je parę razy - danie krajów południowych; liście winogrona mają specyficzny smaczek więc najlepiej smakują w sosie czosnkowym. Powinno się je zrywać wtedy kiedy są jeszcze miękkie i delikatne czyli w czerwcu.
Rozmiar listków z moich winogron jest do pozazdroszczenia ...

talerz jest większy od tradycyjnego obiadowego ...


a tu już zrobione; w sumie jakieś 25 liści - na dwa podania do obiadu tym bardziej, że nie wszyscy je lubią ale myślę, że okazja w przyszłości się jakaś zdarzy.


Jeszcze trochę i będą dojrzewać pomidory ; u nas rosną w gruncie i pod folią ...
wobec tego zrobiłam już ocet i olej ziołowy typowy do przyprawiania sałatek pomidorowych.


Usmażyłam też łubiankę truskawek na dżemik; deszcze padają i jak tak dalej pójdzie to będą gnić ... na dwa kg truskawek dodałam sok z jednej cytryny, 1 kg cukru i 1/2 opakowania żelatyny. Wyszło 6 lub 7 słoiczków.


Zaczęłam też pomalutku suszyć ziółka ... tu melisa i mięta


Z robótkowych rzeczy zrobiłam jeszcze jedną pliskę na koszyk ... w którym trzymam zaczęte słoiki z przetworami. Od razu jaśniejszy się zrobił ...


A teraz chcę podziękować za paczusię - wygrane Candy u Diany ... otrzymałam fantastyczną torbę na zakupy ( noszę już ją tydzień ) z ulubionym przeze mnie motywem kociaka, kolorowe pudełeczko na duperelcie i śliczne kolczyki ( mam teraz je na uszach ) w kolorze zieleni ...
Diano bardzo Ci dziękuję !



Dostałam też niespodziewajkę od Ani ...  świece z naturalnego wosku ...
Anula ... Ty zawsze wiesz co lubię - dzięki serdeczne !


A w ogrodzie rozkwitła cudowna, pnąca róża podarowana przez moją sympatyczną koleżankę Elę ... ma ponad 20 kwiatów , rosną one na okrętkę więc nie mogę sfocić ich w całości ... musicie uwierzyć mi na słowo ...


oraz Jaśminowiec Wonny, który niestety całkowicie jest bezwonny ... hihi
ale piękne ma chociaż kwiaty ...


Na zakończenie ... tradycyjnie dziękuję za wszystkie nawet najmniejsze komentarze i serdecznie witam nowe obserwatorki ...

wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdawajka w Marasiowej

Zanim przejdę do tematu napiszę, iż nadal ' plisuję ' wszystko co mi w oko wpadnie ...
miała być plisa na kominku i ... jest ! bardzo chciałam mieć na nim pliskę bowiem drewno na kominku jest stare , ma jakieś ponad 60 lat i z tego tytułu trzeba było je dobrze zakonserwować ... masę ' makijażu ' ma na sobie nie wspominając o ciemnym kolorze ... teraz wygląda jeszcze bardziej wsiowo co bardzooo mi się podoba .



Przy okazji tego ' plisowania ' wpadłam na pomysł szybkiej rozdawajki; w jej skład wchodzi : koszyczek na pieczywo z serwetką w środku i szydełkową plisą, metalowy pojemnik i dwie duperelcie ... to będzie dla głównej losowanki ...


wylosuję też dodatkowo dwie osoby, które otrzymają po dwie serwetki z polyesteru w kształcie liścia - średnica około 40 cm < na moje oko > ...  można je obrębić szydełkiem albo przeznaczyć na cokolwiek innego ...


zasady tradycyjne :
1. Posiadanie bloga
2. Wstawienie linkującego banerka
3. Zaznaczyć chęć uczestnictwa w zabawie

Także kto ma ochotę proszę się zapisywać - zgłoszenia przyjmuję do 30 czerwca - losowanie 1 lipca !!!

nio ... a teraz trochę fot ogrodowych - będę Was nimi zanudzać do zimy ... hihi
na pierwszy rzut moje , kochane róże ...





Szałwia muszkatołowa

Goździki pierzaste różowe

Goździki pierzaste białe
Serdecznie witam nowe obserwatorki !
W następnym poście pochwalę się moimi wygranymi w candy ...
pa

sobota, 9 czerwca 2012

Nadal szydełkowo

Chyba odżyłam po ostatnich deszczach ... kropi u nas od tygodnia prawie każdego dnia .
W poprzednim poście pokazałam plisę na okap a dzisiaj pokażę plisę ... no właśnie ... miała być na kominek ale w pewnym momencie okazało się, że ... nie mam tak dużo białej nitki tego gatunku i  musiałam zakończyć robótkę. Długo zastanawiałam się, gdzie ją powiesić; pasuje na koszyk, na okno jako mała zazdrostka ale ostateczny wybór padł na drzwi łazienkowe; doszłam do wniosku, że rozświetli trochę ciemne drewno.



Przemalowałam też z lekka drewniane  pudełko po alkoholu ... było koloru ciemnego brązu a teraz jest takie ...


Swego czasu pisałam, że moje kocurki i koteczka są łowne ... powiedziałabym, że nadzywczaj robią to dobrze ...
każdego dnia znajduję walające się zwłoki szpaków lub nornic, kretów czy myszy ... jednak bardzo ciężko było to sfocić bowiem koty od razu chowały się ze swoją zdobyczą; w końcu nastąpiła ta chwila ...
Bruno ( ten najbardziej kudłaty ) w akcji  po złapaniu a jeszcze przed zabawą z nornicą ...



Dzisiejszy dzień zapowiada się wspaniale < jest ciepło i świeci słońce > co prawda w nocy padało ale jak same wiecie deszcz jest bardzo potrzebny.
Ogród przybiera w nowe bardziej letnie kolory. Rozkwitły wczoraj pierwsze dwie odmiany róż ... niby takie same ale jednak inne ...



i trochę innych roślin ...

Bodziszek

Macierzanka

Mak

Delosperma

Rozchodnik

Piwonia

Pęcherznica ' Luteus '

Miecznica

Kwiat Szałwii Srebrzystej
Miłego ' łikendowego ' wypoczynku życzę !