Co mnie cieszy ? dłuższe dni... mam dosyć dantejskich ciemności.
Dłuższe dni sprzyjają robótkom
zmediowałam sklejkę w kształcie jajeczka
powstały nowe karteczki bardziej minimalistyczne by zmieściły się w kopertę
Od dwóch tygodni mam nową podopieczną; dokarmiałam, myślałam, że to kocurek a okazała się być kocią panienką... Miki i Czaruś szczerze byli zainteresowani nową znajomą... wypytałam się tu i ówdzie, jest niczyja , około dwuletnia, wiem gdzie bytuje więc postanowiłam wysterylizować...
i tak też uczyniłam... szew fajniutki, boczny , na niecałe dwa cm; wszystko przebiegło bezproblemowo.
Koleżanka pożyczyła mi wielgaśną klatkę bo koteczka dzika...
na dzień dzisiejszy wszystko zagojone... po przyjściu z pracy klatkę otwieram by kicia mogła sobie pochodzić... jest bardzo grzeczna , spokojna i widać, że w domku jest jej dobrze...
wypuszczę gdy będzie już naprawdę ciepło... jeśli będzie chciała wrócić do mnie to znajdzie się miejsce obok Czarusia i Miego bo w domu 7 kocich rezydentów; najważniejsze, że się już nie rozmnoży !
Gmina ma w nosie los bezdomnych kotów więc wszystkie przychodzą do mnie; wszystkie je wykarmić z jednej kieszeni naprawdę ciężko...
i tu serdeczne podziękowania dla Ani Jakimczuk z B-stoku, która pomaga mi w sterylizacji czasami w adopcji;
dziękuję też naszej blogowej koleżance Gosi, która wiele razy przysyłała mi suchą karmę...
wstawiam zdjęcia Kiry bo tak ją nazwałam... już nie jest niewidoczna, bezimienna...
kocham buraski !
Pozdrawiam serdecznie...
róża piżmowa ' Elisabeth Oberle ' dla Was :)