Dzisiaj pokażę Wam moje ogrodowe początki.
Posesję kupiliśmy w 2007 roku ... była strasznie zaniedbana; zielsko wyższe ode mnie a nie należę raczej do niskich osób. Dopóki jej nie uporządkowaliśmy nikt nie widział bo z góry wiedziałam jakie będą komentarze. Zrobiłam tylko parę fot ... oto dwie z nich - jakość zła bo robione komórką ...
mimo, że wyglądało tragicznie - byłam przeszczęśliwa, że będę mieszkać na wsi i mieć swój upragniony ogród ... tak ... oczami wyobraźni już go widziałam ... hihi
najpierw było wycinanie drzew, krzaczorów, koszenie kosą zielska, potem oranie, przebieranie perzu , plantowanie ... był też sprzęt ciężki i w ciągu 2 miesięcy zrobiło się o wiele ładniej ... zaczęły powstawać pierwsze rabaty ...
po pół roku było ich coraz więcej ...
a to moja studnia, którą widać na pierwszym zdjęciu
równo po roku < mimo, iż jeszcze nie mieszkaliśmy i trzeba było dojeżdżać 12 km z miasta > doczekałam się pierwszych kwiatów ... i nie ważne , że przesadzałam je potem chyba ze 20 razy ... pierwsza moja upragniona malwa, ostróżka, róże i inne ...
a jak było potem ? napiszę w następnym poście ...
teraz się cieszę bo w piątek wyjeżdżam z M na spotkanie z internautkami/ogrodniczkami w Sulejowie ... z portalu Ogrodniczka; spotykamy się już drugi raz w tym samym miejscu a znamy się jak łyse konie ... szykujemy niezłą biesiadę, będzie wymiana roślin, degustacja wszystkich nalewek świata i nie tylko ... hihi
witam nowych obesrwatorów a wszystkim i sobie też życzę ciepłego weekendu !