Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

niedziela, 30 marca 2014

Mocno pociągająca...



Hej
dużo dzisiaj nie napiszę... bo z lekka bierze mnie choróbsko...
wiecie jak to jest... słoneczko, wiaterek i ... wirusik...

ładna pogoda przez ostatnie parę dni spowodowała, że wyskoczyłam na pierwsze prace w ogrodzie...
a jest co robić po zimie...
naoglądałam się  programów o angielskim ogrodzie i... będę w taki... sukcesywnie ... zmieniać swój...

a na dzień dzisiejszy... zielsko rośnie na potęgę !!! mocno dłubać w glebie nie mogę bo dopiero wschodzą rośliny... a ja... jak zwykle nie pamiętam co .. gdzie... z bylin rośnie... odwieczny mój problem...





po moim prawie codziennym gderaniu M... zrobił w końcu... skrzynie...
w tej... posiałam różne odmiany sałaty + rzodkiewkę


w mniejszej posadzę trochę ziół...


Pozdrawiam serdecznie i do następnego... napisania...
a teraz... pokukam co u Was słychać

niedziela, 23 marca 2014

Ciepełko

... w końcu i u mnie zrobiło się słonecznie i ciepło... same wiecie jak piękna aura pozytywnie wpływa na percepcję a nawet zachowanie człowieka... krótko mówiąc... żyć się chce !

coraz częściej zaglądam do ogrodu i łapię się za głowę ile pracy mnie czeka...
a przecież oprócz niego ... coś też robię innego...

ostatnio poczyniłam...ślubne,  ' życzeniowe dodatki '





w rzeczywistości kolory są delikatniejsze... ale cóż... zdjęcia wyszły takie... jakie wyszły...

doszłam do wniosku, że... zdecydowanie brakuje u mnie w domu delikatnych kolorów... zaczynam przemalowywać co się da...
moje prace zaczynają być... delikatniejsze... przynajmniej tak mi się  wydaje...


przemalowałam też starą, lekko obitą donicę...


Serdeczności wszystkim posyłam !!!






poniedziałek, 17 marca 2014

Przedwiośnie...

Hej !
wieje, wieje i wieje... okrutniście...
w sobotę i w niedzielę ... brakło prądu... nic w domu nie można było zrobić; najważniejsze, że dachu nie zwiało... bo to różnie może być...

mam też problemy z kompem... jest  w systemie XP ... za jakiś czas nie będzie aktualizacji... muszę go przeinstalować na inny system ( jeśli się da ) lub... kupić nowy...
ten już teraz szwankuje z otwieraniem niektórych stron... strasznie długo ładują się...

za dnia więcej słońca tym samym lepsza percepcja... u mnie oczywiście...
więc dłubię, dłubię i... dłubię

zamaniło mi się ... posiadanie hipisiarskiej bransolety... koloru lawendowego... to i już mam



dokończyłam dużą herbaciarkę...


i... nadal robię ... jaja... oto parę z nich




' otworzyłam ' też sezon ogrodowy... w ubiegłym tygodniu zaczęłam pierwsze prace...
wiosny u mnie jeszcze nie ma ale... przedwiośnie jak najbardziej ...




w ogrodzie przywitał mnie Jasio - kocurek sąsiadów ( pokazywałam go z jego czarną siostrzyczką w ubiegłym roku )... notabene... rodzony braciszek mojego Kacpra... znaczy się od jednej są matki ale innego ojca ... oczywiście z innego miotu...
Jasio urodziwym jest kocurkiem i strasznym pieszczochem...






a naszej  Kiarusi... w tę środę veto zdejmuje szwy... po sterylce !!!
na focie ma jeszcze kubraczek... w rzeczywistości... zdjęłam jej w sobotę..


pozdrawiam serdecznie !!!

sobota, 8 marca 2014

Proza życia

... i jestem...
zawsze jak mija dłuższy okres czasu w moim ' nie pisaniu ' mam problem od czego zacząć...
jeśli zauważycie błędy stylistyczne... zlekceważcie je... nie jestem jeszcze sobą... nie mam nastroju... ot... dopadła mnie proza życia...

w lutym miałam urodzinki... nie pisałabym o tym gdyby... nie pamięć o tym fakcie blogowych duszyczek...
a co za tym idzie... otrzymane przeze mnie paczusie - niespodziewajki...

od JANECZKI




od ANI



od JOASI


od BRYDZI


zdjątka prezentów wkleiłam w kolejności ich otrzymania...
kochane dziewczynki... jeszcze raz serdecznie dziękuję za pamięć !!!

...................................................................................

A teraz to co między innymi przybiło mnie...

1 marca zasnął na zawsze nasz piesio Misio...
miał już swoje lata , dobrze nie widział, nie słyszał, miał niedowład tylnych kończyn + nowotwór...
czy się męczył ? tego nie wiem...
trzeba było go uśpić... hm... uśpić ... jak to łatwo powiedzieć... dla mnie to był wyrok... 8 godzin zerkałam non stop na zegarek... tak... jakbym to ja miała pożegnać się ze światem...
i... wiecie co... sama nie wiem co jest lepsze.... czy losowa śmierć czy zastrzyk...
powiem jedno... nie chcę już nigdy ' bawić ' się w Boga...! nie chcę podejmować takich decyzji !!!!

pochowaliśmy Misia w miejscu... które zapewne sam by wybrał... gdyby mógł  powiedzieć...
może mi nie uwierzycie ale... często czuję jak coś ociera się o moją nogę... jakaś niewidzialna energia...

oto dwa zdjęcia zrobione 1 marca w południe... zdjęcia robione bez lampy...
pierwsze... wyszło niesamowicie... to jest kopia zdjęcia... zmniejszone piksele...
oryginał zdjęcia zostawiłam nietknięty... może kiedyś... komuś ...  jakiemuś znawcy od energii je pokażę...


...............................................................................

z kolei dzisiaj sterylizację miała Kiara...
jak tylko pojawiła się u niej pierwsza rujka podawałam hormony i... dzisiaj ... po sterylizacji veto powiedział, że miała powiększoną macicę... nie wiedzieć czemu...
teraz siedzę jak na szpilkach i modlę się coby Kiarka jakiegoś krwotoku nie dostała...

zdjęcie od razu po przyjeździe od veta...
Kacperek też jest przy Kiarze... oj... kocha ją straszliwie !


a z okazji święta kobiet... nam wszystkim -  życzę pokoju na świecie -   !!!
zapraszam na kuleczki... czekoladowe zresztą ...
buziaczki