Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

niedziela, 27 grudnia 2015

niedzielny wypoczynek

Dobrze, że w tym roku po świętach jest niedziela;  można wypocząć przed pójściem do pracy !
za oknem pogoda przypominająca bardziej jesień lub wiosnę;
szkoda, że pada... wciąż pada...

Przed świętami dostałam kolejną partię świątecznych karteczek..
serdecznie dziękuję: Małgosi, , Ewie,  Janeczce, Gosi/Kamelii, Małgosi
za śliczne karteczki
wszystkie stoją na kominku...
a kominek jak co roku ugina się od otrzymanych prezenciorków


Dziękuję za liczne smsy, maile jak i wpisy na moim blogu ze świątecznymi życzeniami ! :)

trochę świątecznych zdjątek






w tym roku cała moja choinka ubrana jest nie tylko w bombki ale tez wszystkie ozdoby otrzymane od blogowych duszyczek, zbieranych przez lata...

a moje kociaki jak zawsze okupują miejsca nie te co trzeba...



Wczoraj odwiedzając Wasze blogi zauważyłam jedną przypadłość... przy każdym moim wpisie < na każdym blogu > musiałam przejść weryfikację obrazkową...
czy jak u mnie się wpisujecie to też takowa wyskakuje ? bo mam ją zablokowaną...
a może blogger sam to narzuca ?


spokojnej niedzieli życzę...



niedziela, 20 grudnia 2015

święta tuż ... tuż

Witam przed świątecznie !

zapewne domki macie wysprzątane, pachnie pieczonymi piernikami i wszystko jest już na tip top;
u mnie jeszcze nie ale... małymi kroczkami zbliżam się do tego stanu sytuacji;

szkoda, że te święta będą bez białego puchu za oknem;
u mnie w tym roku jeszcze śnieg nie padał... jak żyję takiego czegoś nie było... a żyję już ' troszkę '.

Oto nowe karteczki, które zrobiłam jakiś czas temu






a teraz podziękowania za Mikołajowe prezenciorki

Małgosi za moc papierków, serwetek...łakoci , których nie sfociłam ale... króliczek jak widać wisi na kominku





Ani za komplet różnokolorowych bransoletek, które bardzo lubię a przede wszystkim za... wyszytego kociaka na zakładce !!!


Sabince z Koszalina


Zosi... z Niemiec za pocztóweczkę z wkładką dla kociaków


mojej sisters  z Tomaszowa Mazowieckiego


Małgosi za śliczną podkładkę pod kalendarz ścienny...


i parę zdjątek z domu... dzisiaj przecież ubrałam choinkę





jestem też w trakcie pakowania prezentów


nie składam Wam  jeszcze życzeń bo mam zamiar uczynić za parę dni...

spokojnego wieczoru życzę a sama uciekam do pieczenia świątecznych ciasteczek
buźka

niedziela, 29 listopada 2015

bez wzlotów ...

Cześć !
wpadłam na chwilkę ...
w ostatnich 2 tygodniach więcej czasu musiałam poświęcić na sprawy zawodowe;
tym samym mniej czasu na obowiązki domowe czy robótki...

od paru dni na minusie jednak bez śniegu; co prawda dzisiaj rano po odsłonięciu zasłon cosik białego leżało na ziemi jednak poważnym śniegiem nie można tego nazwać co w moim regionie zamieszkania do normalności nie należy; zazwyczaj o tej porze roku byłam zasypana;
problem w tym , że z braku czasu nie zmieniłam opon na zimówki i jeżdżę na letnich; może jutro uda mi się to zmienić...

niestety nie zaskoczę dzisiaj niczym innym niż bombkami... może w przyszłym tygodniu pokażę coś innego...

moje bombasy










a taki oto komplecik wystawiłam na licytację FB na kociaki z pewnego cmentarza w Poznaniu
oto link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=893007914087530&set=gm.413331715525654&type=3&theater


na koniec zdjątko kociambrów, które nie wiedzą co z sobą zrobić i śpią tam gdzie nie powinny...
no ale cóż....


spokojnej niedzieli życzę...!!!





niedziela, 8 listopada 2015

Na Różę... babka pomoże

Witam przy niedzieli

jakieś 3 godziny po napisaniu przedostatniego postu o mojej nowej przypadłości czyli ... piekących i czerwonych policzkach byłam już w 70% zdrowa;
... post napisałam i coraz gorzej się czułam; Alertecu nie wzięłam bo wiedziałam, że nie jest to alergia...myślałam o jakiejś wirusowej, zakaźnej chorobie... w tym też czasie zadzwoniła do mnie mamcia i

tak rozmawiając stwierdziłam, że czuję się jak w piekle...pieczenie nie do wytrzymania...

i w końcu to właśnie moja rodzicielka dostaje olśnienia... wie co mi może być... sprawdzam w necie objawy i... wszystko potwierdza się...!!!

zachorowałam jak na ogrodniczkę przystało...na Różę.. nie mylić z różyczką...konwencjonalne leczenie długie bo 3 miesiące i niekoniecznie skuteczne; choroba brzydka bo można nawet dostać sepsy na dodatek wraca... ale przecież mieszkam na Podlasiu !

wiedziałyśmy z mamą co robić i gdzie się udać .. na wieś do sąsiadki mojej nieżyjącej już babci... która to...w tę samą niedzielę zrobiła mi 2 razy tzw. spalanie róży...
efekt : 2 godziny po fakcie miałam idealną twarz... w poniedziałek wieczorem z lekka zaczęło mnie piec więc znowu pojechałam i ' zaliczyłam ' 3 i ostatnie spalanie mojej choroby;
dodatkowo odtoczono mi cug...( to co widziałam na własne oczy w szklance z popiołem nie da się raczej fizycznie wytłumaczyć )

niektórzy medycynę niekonwencjonalną nazywają ciemnotą ale prawda jest taka, że... jak już nic nie pomaga to ci sami co tak mówią naginają np. 600 km na Podlasie do ' babki ' i jednak liczą na cud...

mieszkając w tak czarownej krainie - dla mnie chleb powszedni...
tym bardziej, że jak widać konwencjonalny lekarz na SOR mi nie pomógł !!!
dziewczyny... wyzdrowiałam !!!!!
... o spalaniu róży możecie poczytać w internecie...

a teraz moje ostatnie wypocinki z serii świąt
dosyć duże pudełko np. na pierniki





bombeczki




A za oknem szaro, buro i nieprzyjemnie... okrutnie wieje i już 3 razy wyłączono mi prąd...
wobec czego kończę posta i lepiej pochodzę i poczytam co u Was się dzieje...

spokojnej, ciepłej niedzieli życzę
pa

niedziela, 25 października 2015

Wcale nie jest... bombowo

Hej
to miała być fajna niedziela a wyszło tak jak zawsze czyli nie wg. planów;
we wtorek i środę zmarzłam i to konkretnie ( padało i wiało ); przeziębiłam się;
w czwartek zauważyłam, że mam piekące na dodatek czerwone policzki... myślałam, że temperatura ogarnia me ciało jednak na termometrze ukazało się 35,6 stopni; na dodatek nos cały zawalony i nie mam czym oddychać; pod wieczór twarz z lekka się powiększyła;
w piątek rano byłam już spuchnięta mocno pod oczami, czerwone piekące policzki z jakąś kaszką;
chciałam się umówić do internisty ale wiecie jak to teraz jest... szanse marne...
picie wapna nic nie pomogło; przemęczyłam się w sobotę a dzisiaj rano jeszcze większa opuchlizna;
o 9 rano pojechałam na SOR; lekarz owszem i przyjął mnie... zrobili RTG na zatoki , EKG, zbadali ciśnienie, morfologia w porządku a policzki czerwone jak diabli... zalecenia : Arelgolog...
najgorsze jest to, że w tym tygodniu u nas w gminie ( w innych wsiach ) w wodzie wykryli bakterię E.coli
i teraz mam zagwostkę...

czy czasem nie mam jej na policzkach bowiem myłam swą gębusię wodą nieprzegotowaną chociaż takie były zalecenia by się myć wodą tylko przegotowaną... niestety nikt nas nie poinformował o bakterii ... sama dowiedziałam się z radia...

a może ugryzł mnie pająk ? znalazłam nieżyjącego wielkiego pająka kątnika ( zapewne koty go zabiły ) przy swoim łóżku... niby pajęczyn w domu nie ma ale okna otwieram...

a może jakiś rumień zakaźny ? chorowałam tylko na Odrę jako noworodek i Półpasiec w wielu 40 lat...

czar prysł - humor też !!!
teraz będę krążyć po ' orbicie ' i szukać przyczyny zaistniałej sytuacji...a kolejki wszędzie...na samą myśl jeszcze bardziej jestem chora.


A teraz coś przyjemniejszego czyli moje bombasy... czas najwyższy je robić bo listopad na nosie
pierwsza bombeczka - 12 cm średnicy





2 bombeczka




i pozostałe






Za oknem szaro i buro... więcej wieje niż pada...
w ogrodzie smutno, nic nie kwitnie
prawdziwa jesień





Ciepełka wszystkim życzę