trochę w domu posiedziałam... nowa praca się zaczęła i mam trudności w zaplanowaniu tygodnia; nic mi nie wychodzi tak jakbym do końca chciała... podsumowując... nie wyrabiam się !
myślę, że i pogoda ma na mnie wpływ bowiem skaczące to w górę do w dół ciśnienie nie sprzyja.
Z robótkami też jestem w tyle; wszystko zaczęte i nic nie skończone. Postaram się w piątek cokolwiek pokazać.
Nie wiem czy wiecie ale u mnie dopiero dzisiejszej nocy spadł śnieg; wcześniej bardziej wiosenną aurę miałam ;
a jak śnieg to i trochę fociaków z mojej wioski z dzisiejszego, porannego spaceru
pochwalę się też baziami...
zdjęcia z piątku
oraz Kaliną Bodnantańską Dawn... ma pąki więc może w marcu zakwitnie ?
ostatecznie to jej pora...
i to by było na tyle...
serdeczności posyłam wraz z hiacyntami