to była, chyba moja najdłuższa nieobecność na blogu ale czasami trzeba umieć oderwać się od wirtualnego życia by odpocząć. Nadeszła odpowiednia pora więc jestem z powrotem.
Niby wiosna a u mnie naprawdę zimno; dzisiejszy dzień jest drugim kiedy jest słonecznie a zarazem ciepłe powietrze. Jeszcze 2 tygodnie temu skrobałam szyby w aucie; a tak do wczoraj niby na plusie 6-8 stopni ale co z tego gdy wieje naprawdę zimny wiatr. O poranku 0 stopni...do ogrodu nawet nie weszłam z najmniejszymi pracami . Mam nadzieję, że po świętach nadrobię stracony czas.
Flora też się nie spieszy, mało co kwitnie...pierwsze, delikatnie rozwijające listki u róż. może w tym tygodniu w końcu rozkwitnie Forsycja. Tulipany puściły listki i na tym koniec.
Jedynymi kwiaciorkami w pełni rozwiniętymi jest Ciemiernik
jak i Puszkinia
Znając życie roślinki nadrobią swe zaległości niebawem.
Oczywiście Krokusy też n ie zawiodły ale zrobiłam im tylko jedno zdjęcie.
Robótkowo też nic ciekawego nie stworzyłam ... trochę decu, 2 jajka i parę karteczek...
I to by było na tyle... mam nadzieję, że wkrótce się rozkręcę internetowo.
Pozdrawiam cieplutko :)