Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

piątek, 29 listopada 2013

Zdjęciowo

Dzień dobry !
wieje niesamowicie, ziąb przeszywa człowieka na wskroś...
z zazdrością oglądam u Was śnieżne zdjęcia  ... u mnie nawet jeden płatek nie spadł... a przecież to na Podlasiu zawsze pierwsze zaspy się pojawiały... nic z tego ... w tym roku jest inaczej !

Dzisiaj będzie robótkowo... pokażę co wydłubałam ostatnimi czasy...

Blaszane pudełko na ciasteczka ( pokazywałam wcześniej )  ...
dół postanowiłam zrobić na biało bez żadnych motywów + koronka... ot... taka mieszanka zimy z latem ... a zarazem moja tęsknota za jednym i za drugim...



Do Madzi - z bloga Jenouvelle ( coś mi link nie wchodzi ) poleciało to :





DUSIĄ zrobiłyśmy osobistą wymiankę świąteczną ... oględnie mówiąc to... co sobie zażyczyłyśmy

takie ślicznotki poczyniła dla mnie  ... wszystko perfekcyjnie wykończone !




ode mnie wyleciał taki zestawik ...



zrobiłam też... oślą chatkę - dowód, że z butelki można zrobić wszystko;
ze względu na dosyć szeroką szyjkę ... może służyć jako wazon


Na zakończenie pokażę Kacpra... nic tylko je i... rośnie ... jeszcze trochę a przegoni Kiarę


dla zainteresowanych wklejam do kolekcji  wzory gwiazdek ( haft krzyżykowy ) ...



i tradycyjnie ... w podziękowaniu za komentarze i to, że wpadacie do mnie... coś ciepłego czyli... kwiaty... tych nigdy za wiele


Witam nowe obserwatorki ...i życzę wszystkim udanego wypoczynku
pa

piątek, 22 listopada 2013

Ozdoby świąteczne

U mnie nadal chroniczny brak słońca; świra dostać można; gdyby nie zegarek... nie wiadomo byłoby czy to ranek, południe a może już wieczór...

Bruno po 6-ścio dniowym przyjmowaniu antybiotyku dostał biegunki i wymiotów...
pobrałam mocz... wsadziłam kociaka w transporter i udałam się do jeszcze innego weterynarza... pani lekarz - sympatyczna osoba... pobrała krew z łapki Bruna ... o dziwo kocio nawet nie zareagował... nie wzdrygnął się przy ukłuciu igłą... siedział sobie spokojnie na stole ( bez szelek )...
wyniki z krwi są bardzo dobre, wyniki z moczu gorsze ale lepsze od robionych w połowie października... spadło białko... ph nadal wysokie bo 7 i widnieją struwity;
zmieniliśmy pokarm z Royal na Hills..., który smakuje Brunowi...

A teraz trochę moich wypocinek... świątecznych oczywiście... chociaż nie tylko takie robię;
zdjęcia fatalne... niestety ciemność w domu ogranicza dobrą widoczność a wykonane z  błyskiem nie oddają w pełni kolorystyki ...

Wianek na drzwi / na ścianę ... zrobiony z szyszek, orzechów + dodatki w postaci perełek tudzież szklanych kulek



Miała być choinka a powstało drzewko świąteczne



Gwiazdki ...


i bombki ... 





a dla Was ... w podziękowaniu za komentarze ... trochę wiosny jesienią




Do miłego !!!





sobota, 16 listopada 2013

Nadal słońca brak

... tak jak w tytule... słońca brak... przyznać się... kto mi je gwizdnął ?
słońca nie ma, humoru nie ma i cały świat do bani !!!

Bruno strajkuje, nie chce od wczoraj jeść zakwaszonych pokarmów jednak zachowanie w normie a to akurat mnie cieszy...
wczoraj kupiłam specjalny piasek dzięki któremu w poniedziałek ' złapię  ' mocz ... przynajmniej mam taką nadzieję... odizoluję Bruna do oddzielnego pokoju, zostawię kuwetę z tym piaskiem i... będzie musiał nasiusiać... a potem to już tylko ' zebranie ' i jazda do veta na zrobienie badania ...

Dzisiaj byłam w lesie coby szyszek nazbierać na choinki ... nazbierałam ale... mokre okrutniście ... i skulone... suszą się na piecu... może do jutra wyschną... ?
mam zamiar ' naczmonić ' trochę choinek... ot... taki kaprys...
dwa lata temu miałam ' szał ' na bombki a w tym na choinki...

na dzień dzisiejszy zrobiłam sztuk dwie... i wcale nie z szyszek ... może ładniejsze ? ot... kwestia gustu.
Choineczki dosyć duże bo 30 cm i 40 cm ... czego wcale nie widać na zdjątkach...




 ..........................................................................................................................

Dziewczynki... mam dobre wieści...

Rudy znalazł nową opiekunkę... zajęła się nim pewna dobra duszyczka, która wcześniej opiekowała się nim sporadycznie... teraz postanowiła go adoptować na stałe...

w imieniu swoim a przede wszystkim byłej pańci Rudego serdecznie dziękuję za oferowaną pomoc w postaci wklejenia banerków na blogach jak też słowa wsparcia ...

dziękuję też Małgosi ... która chciała przygarnąć Rudego ... ale decyzja już była podjęta ... i nawet ja o tym nie wiedziałam...

najważniejsze, że Rudy ma już swój nowy, stały domek, w którym czuje się świetnie !!!

kwiatki dla Was ... dzisiaj Malwy






i to by było... tyle na dzisiaj

witam nowe obserwatorki i dziękuję za komentarze...
pa

środa, 13 listopada 2013

W oczekiwaniu na ... śnieg

Witajcie
słońca mało, łyse drzewa ... taki widok nie nastraja optymistycznie dlatego też czekam na śnieg... wolę go od mrocznego dnia;

Bruno nadal walczy ze struvitami... raz jest lepiej raz gorzej...i powiem wam, że ciężko stosować dietę jak się ma 5 kociambrów... ale cóż...

Oglądając wasze blogi zauważyłam, że królują ozdoby świąteczne... u mnie różnie i podłużnie... zależy od nastroju...

Powstały jakieś butelczyny ...
dzisiaj pokażę dwie sztuki : przód i tył ...





Na próbę ... ale tylko na próbę udziubałam jedną świąteczną podkładkę pod kubas...



a koleżance ... lawendową herbaciarkę ...


No i żeby życie było barwniejsze... bo przecież nie może być  tak jakby się chciało...

w ubiegłym tygodniu w środku dnia bo około godz. 14... za ogrodzeniem naszej posesji... M zauważył... młodego lisa... 
i powiem wam, że mnie to przeraziło... bowiem jest to teren starego, zawalonego zakładu produkcyjnego ... nikt z ludzi tam nie przebywa ...
rozmawiałam z sąsiadami i okazało się, że widziano dwa lisy ( młodego + starego )... czatują w południe na kury sąsiadów... i żeby jeszcze było śmieszniej... jak uciekają to... przez moją posesję...
znaczy się... mieszkają tuż za naszym ogrodzeniem...
jak znam życie... dopóki coś gorszego się nie stanie nikt problemu nie ruszy...
a przecież nie wiadomo czy są zdrowe czy może mają wściekliznę ...
w każdej chwili mogą ( jeśli są mocno głodne ) zaatakować kota ( na szczęście moje nie wychodzą już do ciepłej wiosny ) czy małego psa...

osobiście póki co obserwuję... jak spadnie śnieg będę zwracać uwagę na ślady... jak coś muszę zgłosić problem... gminie... kobiecie od spraw środowiskowych...
no bo co innego robić ?

a na zakończenie parę słonecznych, letnich fot...








niedziela, 3 listopada 2013

... takie tam ...

Hej !
nie wiem jak to działa ale... niby mam tyle do napisania a jak przyjdzie co do czego to... wszystko umyka mi z głowy ...
zacznę jak zwykle ostatnio od robótek... za dnia robię decu  a wieczorami przerzucam się na szydełko lub wyszywanie...
powstały termometry, które lubię robić...


i... dekoruję sobie metalowe pudełko na ciasteczka ... oczywiście jeszcze nie dokończone
motywem są róże... posypane ' cukrem '... w rzeczywistości fajnie wyglądają... na focie... gorzej


....................................................................................................................................

Od dawna przymierzam się do napisania przepisu na tartę, którą robię... więc zrobię to teraz;
przepis na tradycyjny rozmiar blachy na tartę ( większa od normalnej tortownicy )

Tarta Asiencji

1 jajko
1 szkl. mąki
1/2 kostki margaryny
cukier puder wedle siebie
owoce - dowolne
aromaty - dowolne
1 galaretka

krem: serek Mascarpone, 2 serki homogenizowane, budyń  ( osobiście używam budyniu Słodka Chwila )

jajko, mąkę, cukier puder + margarynę ...ucieramy/wyrabiamy ciasto... jak jest zbyt wilgotne dodajemy jeszcze trochę mąki... rozwałkowujemy je i wyściełamy ją okrągłą blachę na tartę; pieczemy w 180 stopniach ( wkładam do nienagrzanego piekarnika, w moim elektrycznym zajmuje około 35-40 minut ); najlepiej sprawdzać co jakiś czas...
ciasto po upieczeniu nie może być mocno spieczone

krem : do miski przekładamy serek Mascarpone + serki + zimny budyń ( słodką chwilę rozrabiam w mniejszej ilości wody ); miksujemy...i wstawiamy na 15 minut do lodówki...

aromat można dodać zarówno do ciasta jak i do kremu...

na zimne , upieczone ciacho wkładamy krem i dekorujemy owocami wg. swojego uznania
na koniec zalewamy lekko stężoną galaretką...




....................................................................................................................................

... Bruno do wczoraj  burczał przy sikaniu... dzisiaj tego nie zauważyłam... chyba jest lepiej...
od paru dni podaję oprócz jedzenia  Royal  ( Urinary ) na struvity pastę Uro-pet; dodatkowo kupiłam jeszcze inny pokarm antystuvitowy ...
a tak w ogóle... zaczęłam stosować inne metody żywieniowe dla wszystkich kociaków... więcej mięsa prawdziwego, mokry i suchy pokarm ... z najlepszych firm...gdzie... mięsa w mięsie jest nie 4%  tylko 83% ;
o wiele droższe, ale przynajmniej nie zatruwają kociaków ... nie ma też podziału na strefę wiekową ...
ostatecznie kot jest mięsożerny więc dlaczego mam karmić kukurydzą czy ryżem ...
koty są najedzone i nie domagają się pożywienia w krótkim czasie ...

Bruno od zawsze  był pieszczochem ... jednak teraz jest o wiele większym...



a mały Kacperek rośnie jak na drożdżach... takiego spokojnego kociaka to u mnie jeszcze nie było ...


....................................................................................................................................

W ogrodzie puchy... liście z drzew opadają... smętnie to wygląda ... 
za to rosną... grzyby... wiecie te... tzw. jednorazówki... hihi


I to by było na tyle dzisiejszego, mojego bajdurzenia...
kawuchę mam przed nosem więc... zaliczę spacer po Waszych blogach

Pozdrawiam wszystkich cieplutko !