Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

niedziela, 29 grudnia 2019

Poświątecznie z życzeniami na 2020 rok

Witajcie
niestety nie udało mi się napisać posta przedświątecznego ... padł mi sprzęt komputerowy i to w Wigilię... koszmar jakiś ; dopiero dzisiaj  wszystko gra.
Święta minęły spokojnie... chociaż przed świętami nerwówka z powodu pobytu mamy w szpitalu; tak czasami bywa ... najważniejsze, że sytuacja została opanowana i w Wigilię została wypisana ze szpitala.
Zatem przy stole zasiadła cała najbliższa rodzina.

Domek tyle o ile udekorowany. Choinka żywa... z mego ogrodu; czemu wycięłam ? niestety błąd techniczny - za blisko posadziłam dwie choinki...tak czy siak musiałabym ją latem wyciąć więc skorzystałam teraz. Duża bo 2,30 wysokości - świerk syberyjski. Ozdoby wyciągnięte z szafy.... chciałam naturalnie a powiesiłam to co miałam w tym wszystkie ozdoby ręcznie wykonane prze niektóre, blogowe duszyczki. Tyle lat minęło a ja nadal pamiętam co jest od kogo.








Kominek i etażerka również zawalona ozdobami świątecznymi.






i Tak jakoś wyszło, że najwięcej wyszło czerwonego koloru, który zresztą bardzo lubię.

Parę godzin przed wigilijną kolacją dostałam niespodziankę, na którą nie byłam przygotowana bo o niej nie wiedziałam... sąsiad z sąsiadką w czapkach Mikołaja zawitali pod moje drzwi... z kolędą i z przepięknym prezentem... wszystko ręcznie robione... cudowna skrzyneczka + deska do krojenia + wypieki i swojskie jadło ... i powiem Wam, że nie jest to zwykła sklejka tylko iście prawdziwe, solidne drewno.




Nadal jestem urzeczona niespodzianką od sąsiadów.

Jak już jestem przy niespodziankach,  ślicznie dziękuję Sabince za trafiony ( jak zawsze ) prezencik i to nie mały... przed Mikołajkami przyleciała paczusia a w niej takie oto skarby... cukiereczków nie widać bo zostały zjedzone przed zrobieniem zdjęć




Kolejny post napiszę w nowym już roku więc czas na życzonka :


Kochani ! z całego serca życzę Wam :

Wielu sukcesów, odważnych marzeń,
mądrych decyzji, satysfakcji, spokoju
i pomyślności na cały nadchodzący 2020 rok !!!



niedziela, 24 listopada 2019

Letnie wspomnienie... Modliszka

Witajcie
wzięło i przymroziło. Dzisiaj o 9.30 było 2 stopnie na minusie w nocy dużo więcej, szkoda, że nie ma śniegu. W takiej chwili zawsze boję się o kwiaty, które bez śnieżnej pierzynki niestety przymarzają... nie zawsze ale jednak jest to możliwe.
Od tygodnia jeżdżę na zimowych oponach bo kto wie co rano mogę zastać... ja nie wiem.
Coraz bliżej święta, z jednej strony fajnie a z drugiej zaczyna się gonitwa z czasem. Zaczynam się denerwować  czy się wyrobię. Niby muszę ale stres jest.

W tym roku marzą mi się sielskie a dokładniej  naturalne ozdoby. Tyle tylko, że 8 kotełów w domu i np. nie mogę zagospodarować parapetów bo przecież to własność kotów, żadnych skrzyneczek z szyszkami bo i tak zostaną wyjęte przez kociaki... znowu trzeba główkować.
Marzy mi się też choinka konkretnych rozmiarów np. ze 3 metry... ech... pożyjemy - zobaczymy co z tych moich marzeń wyniknie.

A na dzień dzisiejszy dalej klepię karteczki. Oto parę z nich ... cieplutkich jeszcze bo z wczoraj.






Jako, że od 30 czerwca nic nie pisałam więc może parę słów o życiu ogrodowym tego lata.

Na mojej drodze w 3 różnych miejscach oddalonych od siebie ok. 10 km dostrzegłam pierwszy raz w życiu Modliszkę... oczywiście sfociłam.

Pierwsza była ta



Druga ta



Trzecia... ostatnia... znaleziona na mojej posesji; powiem Wam, że przez moment przeszło mi przez myśl czy owa panienka mnie czasem nie szpieguje... hihi



Ze zbiorów w tym roku czereśni się doczekałam ale... niestety szpaczorki zeżarły mi wszystko ! jesienią ( czekałam aż mocniej dojrzeje winogrono ) też zeżarły !

Śliwy w tym roku nie owocowały , jabłek dużo - oczywiście na zdjęciu namiastka ( większość ususzyłam );
te ze zdjęcia moje ulubione Kosztele;


były też Jeżyny ( wszystkie zamroziłam ), czarne, czarniutkie - słodziutkie :)




Mnóstwo gruszek ! na zdjęciu niewielka część


zatrzęsienie brzoskwiń... zrobiłam na wszelkie sposoby, dużo poszło w ludzi :)






Od ciężarów owoców ułamały się 3 gałęzie... może to i dobrze bo i tak trzeba było ją w końcu podciąć.

Podsumowując ... rok należał raczej do udanych.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

poniedziałek, 11 listopada 2019

Jestem

Witajcie ...
tak długiej przerwy od bloga to jeszcze nie miałam... prawie pół roku.
Co zrobić, czas leci jak szalony , minęło mi jak tydzień... żeby nie było... nie zamierzam rezygnować z blogowania bo niby gdzie znajdę takie fajne duszyczki ?

Jestem z lekka zaganiana, zarobiona ... w tej kwestii nic się nie zmieniło.
Nie wiem od czego zacząć bo jednak pół roku to kawał czasu.

Ze względu na to, że małymi kroczkami zbliża się sezon świąteczny więc pokażę tylko maleńką cząstkę tego co zrobiłam, robię...

Karteczki świąteczne...
pierwsza z kopertą w środku - duża bo 13 x 18 cm




 i inne ...










Czekoladowniki ( kartka z kieszonką z przodu na czekoladę )









Bombki... różne , różniste, tradycyjne i mniej tradycyjne :)
15 cm średnicy



17 cm średnicy




10 cm średnicy


12 cm średnicy




i inne ...




wystarczy...

niemalże ostatniego dnia października wyskoczyłam na grzyby ( wcześniej byłam tylko raz ) i udało się zebrać mnóstwo grzybków :) 
mam suszone, konserwowe i mrożone... a było tego trochę bo ponad 15 kg...moich, własnych
na zdjęciu w bagażniku w sumie jest ok. 40 kg grzybów czego chyba dobrze nie widać





Uff... kto dotarł do końca... gratuluję :)
zmykam - jak na pierwszy raz wystarczy

pozdrawiam cieplutko :) pod warunkiem, że jeszcze ktoś o mnie pamięta, pa
do następnego razu :)