Deszczowo u mnie ostatnio. Nawet nie pada a leje ... jedynie dzisiaj przynajmniej do teraz nie padało. Fenomen deszczu nad którym się zastanawiam to to, że obserwuję wzrost ... ba ... nie tyle kwiatów co zielska ... owszem kwiatki też rosną ale zielsko szaleje ! Jeszcze we wtorek miałam czyściutki ogródek a dzisiaj ... okopność ! i znowu czeka robota ... ech !
Warzywka rosną jako tako ; martwią mnie moje ogórki bo mimo to, że lubią podlewanie ale w granicach rozsądku ... boję się, że jak jeszcze parę dni konkretnie popada to i zgniją. Truskawkom też nie służą deszcze a i ceny ich trzymają się na wysokim poziomie.
Ostatnimi czasy wszyscy przeżywamy Euro ; a jak Euro to TV i transmisje z meczów ... u mnie z szydełkiem w ręku.
Tak ... siedzę, oglądam i walczę ... z szydełkiem. Przyjemne z pożytecznym !
Powstała nowa serwetuchna ... taki śmieszny wzorek robiony na okrętkę a jednak wyszedł ... no prawie wyszedł kwadracik ...
przy okazji pokażę mój babciny, posażny kufer ... mocno stary, w którym to trzymam pościel...
Wracając do truskawek ... z przetworów zrobiłam tylko dżemik ( pokazywałam w poprzednim poście ) a reszta idzie do zamrażarki ... moja rodzinka lubi jesienią czy zimą kompoty pachnące truskawkami czy ciasta nimi wypełnione.
Dzisiaj też zrobiłam parę małych słoiczków sosu truskawkowego ... tak ... jest to mój chutney ! a oto przepisik ... podaję tylko ' produkty ' bo wszystko robione na oko i wedle mojego smaku ; sos nadaje się do drobiu : pieczonego kurczaka, kaczki, indyka lub karkówki ...
Chutney truskawkowy
truskawki ( dzisiaj zrobiłam z około 1/2 kg )
6 śliwek Renkloda z zalewy octowej ( miałam swoje )
1 duża cebula pokrojona w drobną kosteczkę
3 łyżki octu balsamicznego
3 płaskie łyżki cukru trzcinowego
1 łyżka startego imbiru ( może być mielony )
pieprz - raczej powinien być Cayenne ja jednak użyłam czarnego mielonego
dodałam też 1 łyżkę zalewy octowej , w której to były śliwki ...
Truskawki zmiksować i przelać do garnuszka; dodać śliwki ( są miękkie więc nic nie trzeba z nimi robić ) i pozostałe wszystkie wymienione składniki. Gotować na małym ogniu około pół godziny oczywiście często mieszając; przelać do małych słoiczków i postawić do góry dnem ...
Każdy doprawia wedle swojego smaku ... mi wyszedł pikatny ! czyli tak jak lubię i oczywiście słodko-kwaśny ...
nie robiłam dużo bo będę jeszcze go robić z innych owoców.
A w ogrodzie ... kwitną róże ... warto było tyle czekać by upajać się ich zapachem
A taka brzydziorna, nawałnicowa chmura bez deszczu zresztą ... z wielką prędkością ' przewiała ' się ostatnio nad moim domkiem ... już myślałam, że jakieś trąbisko się szykuje i bieda będzie ... na szczęście szybko powędrowała dalej na wschód czyli Białoruś.
Widzę, że za niewielki czas zbliża się roczek mojego bajdurzenia na blogu ...
szykuję małe cukierasy ale co i kiedy ... jeszcze nie wiem; muszę jakiegoś pomysła dorwać ...
Witam nowe obserwatorki ... fajnie jak jest nas coraz więcej ... mogę śmiało już zaśpiewać piosenkę z przedszkola ... dużo nas... dużo nas .... do ?
hihi
pozdrowionka wszystkim przesyłam,
miłego wypoczynku życzę
i do ... następną razą !
znowu jakiś pomysł na zimowe przetwory :)
OdpowiedzUsuńnie nadążam za Tobą ;)
niech już chmury pójdą sobie dalej...a u Ciebie zaświeci słońce :)
Pozdrawiam...
ach! i ten kufer-c u d o w n y!!
Pyszności hmmm róże piekne ja muszę swoje potraktować chemia bo mszyce wlazły zarazy jedne,a z tej pachnącej rózy to konfiturki mmm pycha: serwetucha piekna:)Jutro poleci paczucha:)
OdpowiedzUsuńja już nie nadążam za Tobą ... przetwory, kwiatki, serwetki :) ale kufer jest zarąbisty :)
OdpowiedzUsuńa róże są cudne ... zazdroszczę troszeczkę, moje wymarzły,pomimo , że były ogacone, pozdrawiam serdecznie :)
Joasiu! Serwetka jest prześliczna, a to, że kufer używasz zgodnie z przeznaczeniem jest wzruszające:).
OdpowiedzUsuńSos brzmi bardzo zachęcająco, ale pewnie nie zrobię :(.
Natomiast róże są czyściutkie i błyszczące - deszcz im nie szkodzi! Swoją drogą imponująca ilość kolorów!
U nas upały wciąż (deszcze czasami).
Pozdrawiam cieplutko i dobrych dni Ci życzę:)
Kufer cuuudny! ;) O różach już nie wspomnę! ;)Bo wiadomo! ;)Buziak!
OdpowiedzUsuńNasze truskawki ledwo zipią od deszczu. Na chutney nie wystarczy, nie da rady...A róże mnie po prostu powaliły! Moje jeszcze nie kwitną. Jedno jest pozytywne - przynajmniej deszcz z nich mszyce zmył:-))) A do kufra to aż sobie westchnę:-)))
OdpowiedzUsuńAsia
Ty jesteś...Pershing.
OdpowiedzUsuńKto by za Tobą nadążył...Szydełkowanie, zaprawianie jak, pielenie ogródka...
Serwetka, prześliczna. Kufrem jestem zachwycona.
A róże, jak przystało na te kwiaty, zaczynają królować na blogach.
Współczuję z powodu deszczu. U mnie dopiero od niedzieli nie pada.
Przez dwa tygodnie lało prawie jak z cebra.
Ponieważ mam odmianę wczesnych truskawek, to prawie wszystkie wygniły.
Wczoraj zerwano mi kosz czereśni, miałam robić konfiturę i co się okazało w większości przesiadywał gość.
Wszystkie poszły na kompostownik. Pierwszy raz miałam taki przypadek...
Przepraszam, za moje gadulstwo...
Pozdrawiam
Tak to telepatia...
OdpowiedzUsuńOtwieram pocztę a tam komentarz od Ciebie...
Pa !!!!!
Kuferek cudniasty, a jeszcze z serweteczką, to już w ogóle, mam słabość do takich widoków:D
OdpowiedzUsuńU mnie róże coś słabo kwitną, a niektóre jeszcze wcale nie rozkwitły.Dzięki za przepis:)
Pozdrawiam ciepło
Witam:)
OdpowiedzUsuńkuferek od razu wpadł mi w oko...a serwetka?cudna;ach gdybym ja tak umiała....róże cudne..muszą pięknie kwitnąć.....szkoda tylko ,że to lato nie rozpieszcza;u mnie też burzowo..i leje..leje..pozdrawiam serdecznie:)
Kufer cudny - marzę o takim. Serweteczka też bardzo urokliwa, nie wspomnę nawet o pięknych różach:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń...pieczenia chleba! ;O)))
OdpowiedzUsuńFajna serwetka ale kufer cuuuudny! Też mi się taki marzy...;o)
Piękne kwiaty!
Pozdrawiam!
Jak zwykle fajnie u Ciebie. Przytulnie i domowo. Zazdroszczę Ci tych róż. U mnie wymarzły co do jednej, nawet te stare najwytrzymalsze, ale także nie mam już hortensji i powojników. Mam nadzieję, że taka zima szybko się nie powtórzy bo muszę uzupełnic braki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch te roze!!!!
OdpowiedzUsuńSerwetka bardzo ladna, ale.... tak skrzynia!!! Ja ja chce!!!! Jest boska. Boska to w sumie za malo powiedziane...
Piękny masz ten kufer po babci i serwetkę mu ładnie przypasowałaś:)
OdpowiedzUsuńPrzepis wygląda smakowicie może go wypróbuję:)
Róże masz prześliczne a tego deszczu to Ci zazdroszczę:)))
Kufer jest prześliczny...cudo!
OdpowiedzUsuńŚlę uściski i słoneczne promyki z pozdrowieniami*
Peninia ♥
Róże kwitną przepięknie:) Kufer wspaniały a takie serweteczki i inne szydełkowe ozdóbki są przeurocze. W tym roku truskawki rzeczywiście powalają ceną, kupujemy, objadamy się, ale przetworów chyba nie zrobię..
OdpowiedzUsuńNo mam kufer.Ale gdzie mu do TWOJEGO.On jest cudowny jak i serwetka:)))
OdpowiedzUsuńKwiaty przeurocze:)))A z zielskiem święte słowa.Rośnie jak oszalałe:)))
Pozdrawiam serdecznie
A mi się marzy taki kufer!!! Twój jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńKwiatki jak zawsze cudne, a truskawki w słoiczkach zamknięte cudnie pachną i smakują. Szkoda, że tak daleko mieszkam. Udanego weekendu :)
Piękne te Twoje róże Joasiu ..Na pewno obłędnie muszą pachnieć .Pozdrowionka weekendowe i słonka życzę , u Mnie jak na razie świeci :)
OdpowiedzUsuńCudowna serwetka, wspaniałe róże i ja chce taką truskawkową pychotę
OdpowiedzUsuńhej Joasiu :) u mnie dziś też słonko wygląda, zapowiada się super weekend :)) skrzyni zazdroszczę! jest u mnie w domku taka, ale szalenie stara i zniszczona przez gryzonie, wilgoć itd itd - słowem remont czy jakakolwiek próba przywrócenia jej do życia nie wchodzi w grę, a szkoda :( kwiatki wysadziłam i lecę z aparatem obfocić, bom ciekawa nazw ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Jaki cudowny kufer ,jednak stare rzeczy to mają urok.Chutny z truskawek nie robiłam ale robię z pomidorów i jabłek.Róże piękne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
ale klimat! kufer jak z bajki, zazdroszczę posiadania takiego cuda. Piękny, a do tego śliczna serwetuchna dodaje mu uroku. Róże, ech...królowe kwiatów. Niesamowite zdjęcia tej chmurki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerwetka piękna, a kufer - po prostu skarb! Róże cudne, aż niemal można poczuć ich zapach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pamiętam taki stary kufer z dzieciństwa... Był gdzieś na strychu i zawsze ciekawiło mnie co jest w środku... Nie było to proste żeby sie dowiedzieć bo gdzies się klucz do zamka zawieruszył... a potem nie wiem co się z tym kufrem stało... Piękne masz róże :) Uwielbiam te kwiaty, sa cudowne :)
OdpowiedzUsuńKufer masz piękny,a szydełkowe pracki jak zwykle cudne..Moje róże niestety wszystkie zimą zmarzły.Z truskawek to już chyba nic nie zrobie bo gniją strasznie przez ten ciągły deszcz,a sosiki to ciekawe tylko tych śliweczek nie mam co by je dodać.Cosik innego mogło by być??? Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie stare przedmioty z duszą:)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć taki kufer. Zrobiłaś same pychotki mniam :)
OdpowiedzUsuńPrzewspaniały kufer. JA TEŻ CHCĘĘĘ niedawno mi ktos takiego na Alllegro podkupił :(((
OdpowiedzUsuńJoasiu, kufer jest bajeczny!
OdpowiedzUsuńA z tymi uprawami to tak już jest - niewdzięczna praca, narobisz się od groma, a pogada szybko może wszystko zepsuć! Ale jak to fajnie mieć warzywka ze swojego ogródka!
Pozdrawiam serdecznie
Iza
Hej Asiulka! Przetrwałam co najgorsze i wracam do żywych hehe. Wszyscy już zachwycali się kufrem, więc ja powiem - serwetusia urocza! Mnie jakoś nie bierze na serwetki, może jednak kiedyś przyjdzie taki czas. Różyczek masz od groma, a jakie piękne!!!
OdpowiedzUsuń"Stary kuferek babuni" - super.
OdpowiedzUsuńSosu nie znam, ale wydaje się być smakowity.
Róże piękne.
Pozdrawiam:)
Kufer fantastyczny. Ale róże u Ciebie prześliczne. Uwielbiam różowe i żółte, ale u mnie jescze nie zakwitły.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKufer jest świetny. A tych widoków ( chociaż pochmurnych) zazdroszczę!!!!
OdpowiedzUsuńTaki kufer i mi się marzy...piękny i solidny. Pomieści wiele przedmiotów :)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz róże.
Buziaki
K.