Hej
to miała być fajna niedziela a wyszło tak jak zawsze czyli nie wg. planów;
we wtorek i środę zmarzłam i to konkretnie ( padało i wiało ); przeziębiłam się;
w czwartek zauważyłam, że mam piekące na dodatek czerwone policzki... myślałam, że temperatura ogarnia me ciało jednak na termometrze ukazało się 35,6 stopni; na dodatek nos cały zawalony i nie mam czym oddychać; pod wieczór twarz z lekka się powiększyła;
w piątek rano byłam już spuchnięta mocno pod oczami, czerwone piekące policzki z jakąś kaszką;
chciałam się umówić do internisty ale wiecie jak to teraz jest... szanse marne...
picie wapna nic nie pomogło; przemęczyłam się w sobotę a dzisiaj rano jeszcze większa opuchlizna;
o 9 rano pojechałam na SOR; lekarz owszem i przyjął mnie... zrobili RTG na zatoki , EKG, zbadali ciśnienie, morfologia w porządku a policzki czerwone jak diabli... zalecenia : Arelgolog...
najgorsze jest to, że w tym tygodniu u nas w gminie ( w innych wsiach ) w wodzie wykryli bakterię E.coli
i teraz mam zagwostkę...
czy czasem nie mam jej na policzkach bowiem myłam swą gębusię wodą nieprzegotowaną chociaż takie były zalecenia by się myć wodą tylko przegotowaną... niestety nikt nas nie poinformował o bakterii ... sama dowiedziałam się z radia...
a może ugryzł mnie pająk ? znalazłam nieżyjącego wielkiego pająka kątnika ( zapewne koty go zabiły ) przy swoim łóżku... niby pajęczyn w domu nie ma ale okna otwieram...
a może jakiś rumień zakaźny ? chorowałam tylko na Odrę jako noworodek i Półpasiec w wielu 40 lat...
czar prysł - humor też !!!
teraz będę krążyć po ' orbicie ' i szukać przyczyny zaistniałej sytuacji...a kolejki wszędzie...na samą myśl jeszcze bardziej jestem chora.
A teraz coś przyjemniejszego czyli moje bombasy... czas najwyższy je robić bo listopad na nosie
pierwsza bombeczka - 12 cm średnicy
2 bombeczka
i pozostałe
Za oknem szaro i buro... więcej wieje niż pada...
w ogrodzie smutno, nic nie kwitnie
prawdziwa jesień
Ciepełka wszystkim życzę
A ja życze zdrówka i oby wyjaśniło sie co Ci jest bo ja nie mam pojęcia.Jesień piękna i bombeczki przepiękne- marzą mi sie takie na choince:) serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj życzę zdrówka bo czytając pomyślałam o alergii na coś ale jak to nie przechodzi to... Lekarzem nie jestem, tyle co alergikiem też. Trzymam mocno kciuki aby to nie było nic poważnego :D
OdpowiedzUsuńNic nie kwitnie ale pięknie krzaczory się przebarwiają,. Sama bardzo je lubie i sadzę wokół domu właśnie dla tej jesiennej szarugi :)
Bombki cudne. Jak ja zazdroszczę tych talentów!!!
Pozdrawiam :D
Masz piołun w ogrodzie? Albo w okolicy? Zerwać, zaparzyć myć buzię i parę łyków też by się zdało tak profilaktycznie. Ususzyłam w tym roku i mam nalewkę z "pioruna". W aptece można kupić suszony piołun, herbata nie zaszkodzi a nuż pomoże?
OdpowiedzUsuńCiepło przytulam.
... pomogła Elu ... medycyna ludowa ale to w następnym poście
Usuńpiękne te twoje bombasy, oj piekne.
OdpowiedzUsuńwidzisz, ja od lat przynajmniej 30 nie myje twarzy wodą i mydłem. przynajmniej mam gwarancje, ze nic mnie nie dopadnie.
O rany... współczuję, i życzę dużo zdrowia, żeby Ci szybko ta opuchlizna zeszła!
OdpowiedzUsuńA w ogrodzie chyba wcale nie smutno - te kolory są raczej optymistyczne :)
Zdrówka życzę!!! Oby jak najszybciej buzia wróciła do siebie! Bombeczki cudowne zwłaszcza ta z numerem 2!!!Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńprzecież jesienne zdjęcia piękne, bombeczki tez
OdpowiedzUsuńSuperanckie , superanckie , a z saniami urocze pozdrawiam Dusia [wracaj do zdrowia , szkoda czasu na chorowanie ]
OdpowiedzUsuńBombki cudne, a i roślinkom nic nie brakuje. Pięknie się przebarwiły...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze ze zdrówkiem wszystko się niebawem wyjaśni i że nie będzie źle :) Dużo zdrówka i siły Ci życzę :*
OdpowiedzUsuńA bombeczki cudne!!! Szczególnie ta pierwsza mnie urzekła - CUDNA!
Pozdrawiam ciepło :)))
Życzę szybkiego wyjaśnienia dolegliwości.Bombki cudne.Zdrówka i dużo słoneczka oraz ciepełka życzę.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę,a bombki piękne:-)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka i znalezienia przyczyny, a bombki wspaniałe, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNasze cudowne państwo:( To Ty musisz być lekarką, księgową, znać się na prawie i po prostu alfą i omegą, bo nikt Ci w niczym nie pomoże, szlag by to!!! Uważam że SOR jest od tego, by jeśli nie znaleźli przyczyny to powinni połozyć Cię na oddział i tak długo szukać aż znajdą. Mam nadzieje Asiu, że nie będzie to nic poważnego.
OdpowiedzUsuńBombasy cudowna jak zawsze.
Listki jeszcze masz, oby tylko pokazało się słoneczko, a jeszcze nacieszyłabyś się jesienią. Buziaczki:)
Bardzo współczuję Ci kłopotów ze zdrówkiem, życzę siły w wędrówkach po gabinetach i szybkiego pozbycia się choróbska.
OdpowiedzUsuńBombasy bombowe, super prace.
Pozdrawiam Iza
Witaj Asieńko , mam nadzieję że jest już lepiej. Bombasy jak zwykle rewelacyjne. Pozdrawiam ciepło i dużo zdrówka .
OdpowiedzUsuńi ja mam Asieńko nadzieję ,że już lepiej:)) zdrówka zyczę:))
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę :) odważny lekarz był na SOR skoro wypuścił Cię do domu bez ustalenia przyczyny.
OdpowiedzUsuńCudne bombeczki :)
Pozdrawiam :)
Ojojojojoj Asiu mam nadzieję, że z twoim zdrówkiem już wszystko ok :*
OdpowiedzUsuńBombeczki są piękne :) Ja się dopiero przymierzam :P Buziaki :*
MarAsiu, po tylu życzeniach to dziś już na pewno zdrowa jesteś, więc mogę się chyba spokojnie pozachwycać bomkami (bańkami, jak u nas się mówi) i kolorami Twojego ogrodu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności