Cały tydzień naginałam jak głupia zarówno zawodowo jak i w domu. W pracy normalne - obowiązek a w domu ... no cóż ... szkoda owoców i warzyw rosnących w ogrodzie; zresztą co roku robię przetwory i tak już zostanie. Wiem, że mozna wszystko kupić gotowe w sklepie ale niestety należę do tradycjonalistek i wolę swoje ... beznawozowe. I tak już zostanie ... prawdę mówiąc sprawia mi radochę takie pichcenie.
Pogoda nie dopisuje ... dopiero dzisiaj mam chłodny dzień znaczy się bez słońca < przynajmniej na chwilę obecną > a tak ... gorąc, gorąc i gorąc. Deszczu NIET !
serducho mi się łamie jak patrzę na zwiędnięte rośliny .... ba nawet krzewy; moje podlewanie absolutnie nic nie daje ...
a najbardziej mnie denerwuje ... no właśnie co ? ano to, że oglądając np. na TV mapę pogody nie widzę Białegostoku ; są Suwałki jest Lublin a gdzie Białystok ? czy szanowne towarzystwo, które tworzy prognozy pogody wie, że odległość między Lublinem a Suwałkami wynosi prawie 380 km ? a już nawet przy paru km różnicy jest inna pogoda ... ech ... normalnie szkoda gadać ...
Tak więc ostatnimi czasy mało robótkowałam bo znowu przyklejałam się do wszystkiego ... ale
uszyłam w końcu 2 powłoczki dla BRYDZI z jej powierzonego mi lnu ... materiał wyleżał już swoje ... takiego, ładnego wzoru nie widziałam wieki ...
mam nadzieję, że się jej spodobały
.............................................................................................................
Widzę, że dawno nie wklepywałam zdjęć swoich kociaków więc to robię ...
Kida - moja jednooka śliczność - jak niektórzy z Was wiedzą - adoptowana w ubiegłym roku ... mam na nią podpisany glejt !
tu ... siedząca na studni ... a czemu nie ... fajnie jest podziwiać świat z góry !
Bruno - właśnie stuka 2 latka pożycia z nami ... myśliciel i straszny pieszczoch ...
Jest jeszcze Nero - najstarszy - 3 latek - niestety ciężko go sfocić bo wyleguje się w krzaczorach ( mi niewiadomych ) ... więc fota z domu ( wiosenna )
I parę fot kwiatowych ... tym razem pokażę Wam moje Hortensje - 4 różne odmiany
Ogłaszam też małą zabawę ... nagroda dla osoby, która wskoczy na licznik 20.000 !!!
oczywiście musi być udokumentowana ... czyli zapisanie licznika i przesłanie emailem do mnie
Miłego sobotnio-niedzielnego wypoczynku życzę !
Całkowicie cię popieram !! także robię co roku własne przetwory i te sklepowe nawet nie leżały koło owoców. Swoje to swoje wiadomo że zdrowe czyste i nasze :) Co do kocurków śliczne uwielbiam koty :) a hortensje przepiękne szkoda że te moje jakieś męskie odmiany nie chcą mi kwitnąć :( buuu
OdpowiedzUsuńMarAśko, pewnie: niech żyją tradycjonalistki, co to i parę słoiczków na zimę zrobią, i za dom prawdziwy nie uważają takiego bez zwierzaków (a już kotów zwłaszcza), bez kominka, bez samowara, aha, i bez bez okiennic:).Te ostatnie to u mnie tylko dwie, i to z tyłu domu. Front jakoś doczekać się nie może:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was
ale z Ciebie pracuś ... podziwiam :)
OdpowiedzUsuńfajne kocury ... piękne hortensje :)
pozdrawiam serdecznie :)
Jestem na TAK, wszystko co wyrośnie w ogrodzie, a tym bardziej ekologicznym, nie powinno być zmarnowane.
OdpowiedzUsuńTwoje kociaki są śliczne. A co do tego, bez jednego oczka, przypuszczam, że opisywałaś jego historię.
Gdy znajdę chwilę czasu muszę ją odszukać i przeczytać.
Ponieważ mam swoja studnię, to pompa idzie od wieczora do rana non stop.
A kiedy wracamy popołudniu, ogród jest prawie "wypieczony".
Białe hortensje są śliczne. Mam 1, 2 i 3
Powłoczki są śliczne. Materiał i wzór bardzo rzadko spotykany. Z akcentami Chin, Japonii.
Bardzo ładnie wyglądają z biała bawełnianą koroneczką.
Joanno, ślę Ci moc słonecznych i gorących pozdrowień!!!!
Oj, podpisuję się pod tą tradycją obiema łapkami:D Jak widzę, te wszystkie "giganty" napędzone chemią...odechciewa mi się jeść...W ogrodzie pracy dużo, ale, co swoje, to swoje, przynajmniej wiem, co jem:)Powłoczki śliczne,a kociaki ....przesłodkie."Wymiziaj" je ode mnie, a szczególnie Kidę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Joasiu kochana! Rozumiem Cię bardzo dobrze, bo swoje przetwory są najlepsze! A z tego, co pokazujesz, wszystko pięknie rośnie i owocuje pod Twoją ręką, więc grzechem byłoby nie wykorzystywać tych darów!
OdpowiedzUsuńA powłoczki są śliczne:).
Kociaki - słodziaki bardzo fotogeniczne!
Dobrych dni Ci życzę i wreszcie deszczu!!!!!!!(z umiarem oczywiście:), buziak!
Ze mnie też taka tradycjonalistka. Najlepsze swoje i bez sztucznych nawozów. Powłoczki bardzo ładne a twoje zwierzaki... nic tylko tulić :) Pozdrawiam cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty, ale dlaczego nie ma u Was deszczu?
OdpowiedzUsuńA u nas za dużo wszystkiego i słońca za dużo i deszczu za dużo...
Len jak marzenie, śliczne poduszeczki z niego wyszły. Kotki mogę oglądać na okrągło :D Muszę iść poszukać mojej powsinogi, pewnie znów na ogrodzie się zaszyła i kombinuje jak tu na noc do domu nie wrócić :D
OdpowiedzUsuńu nas też podlewanie nic nie daje:( bardzo ładne powłoczki, ciekawy materiał!
OdpowiedzUsuńAsiu, prognozę pogody sprawdzaj sobie tu... http://www.twojapogoda.pl/polska/podlaskie/bialystok
OdpowiedzUsuńzawsze sprawdzam dla mojej małej mieścinki i powiem Ci, że nie mylą się. Możesz sprawdzać nawet godzinową.
Powłoczki śliczne, zresztą materiał rzeczywiście bajeczny!!!
Aniu ... też mam swoje strony internetowe ale .. ostatecznie w TV powinno się takie ' rzeczy publikować ' ...
UsuńŚliczne powłoczki, materiał taki orientalny, przywodzi na myśl chińskie obrazy lub japońskie drzeworyty. A hortensje też uwielbiam, najbardzie spodobała mi się ta ostatnia odmiana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Guauuuuuuuuuuuu.....Una entrada MARAVILLOSA!!!
OdpowiedzUsuńSaludos desde Canarias.
Własne przetwory to rarytas,pracy trochę kosztuje ale swoje to swoje.Len bardzo piękny ,wzór uroczy.
OdpowiedzUsuńKociaki śliczności.
pozdrawiam
Joasiu, cudowne koty i piękne hortensje:) Poduszki uszyłaś prześliczne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne podusie:) Kwiatki piękne, a koty słodkie. Pozdrawiam i dziękuję za owocne wizyty.
OdpowiedzUsuńBrawo Asiu za ekologiczne przetwory to jest to,żeby wszyscy do tego tak podchodzili.Kociaki super!Poduszeczki mistrzostwo świata a hortensje ciekawe jakie masz odmiany!Pozdrawiam.Ela.
OdpowiedzUsuńMasz świetne koty :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tu skrobnę, że radość mnie rozpiera :) Licznik złapany!!! Buziaczki przesyłam.
OdpowiedzUsuńFantastyczne kociaki, sama radość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUna tela preciosa, muy bonita y unas fotos espectaculares.
OdpowiedzUsuńBesos desde España
Tak pilnowałam.
OdpowiedzUsuńNiestety, przegapiłam.
Ciekawa jestem w jakiej godzinie wybiło 20000.
Pozdrawiam
Łucjo ... z samego rańca otrzymałam emaila ...
Usuń7 sierpień 8:35 to była ta szczęśliwa godzina!!!! dla mnie hi,hi
OdpowiedzUsuńAsiu jutro pracuję, ale Sylwia będzie cały dzień w domu.
Cieszę się, że Ty też dostaniesz prezencik od Ani. Miłej nocki :)
masz rację piękny wzór.. na pewno poszewki się spodobają :) co do ogrodu to niestety też przez to przechodzę.. ciągle z mężem podlewami ale niestety słońce nie daje za wygraną..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fajne te Twoje koty :)
OdpowiedzUsuńI piękny ogród zawsze z ogromną przyjemnością podziwiam
Asieńko kochana, cudny prezent mi przysłałaś, jestem przeszczęśliwa. Niespodzianka wielka :)
OdpowiedzUsuńAsiu, a czy dalej chcesz mieć listę komentujących? Możesz ją mieć jeszcze dziś, Sylwia nie śpi.
Pozdrawiam
Poszalałam troche po Toim blogu :) pare postów za jednym zamachem, zeby zdążyć zanim internet sie znowu "wywali"
OdpowiedzUsuń... nie wiem od czego zacząć.., przede wszystkim zakochałam się w Twoich różach, bajeczne kolory. Zapewne wymagaja dużo Twojej pracy by tak pieknie zakwitnąć. Kocurki pooglądałam, charakterne zapewne jak wszystkie koty, każdy ma inne usposobienie.
A szydełkowe robótki... cóż zazdroszczę talentu (pozytywnie) bo sama nie dziergam, umiem ale nie jestem wirtuozem więc się nawet nie zabieram za szydełko hi, hi.. Wole podziwiać misterne prace uzdolnionych koleżanek.
Powłoczki przepiękne, kociaki kocham a te u Ciebie mają raj no i hortensje zazdroszczę wyglądają nieziemsko, ja przetworów nie robię a póki co korzystam z zapasów od mamy, która ich robi tonami i jak nie wezmę to się obraża teściowa zresztą tak samo więc jak ja jeszcze bym robiła to pół wsi bym mogła obdarować. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń