Hej...
tradycyjnie ... najpierw robótka ...
mam sporo zamówień świątecznych więc je robię ... co sprawia mi radość...
dzisiaj pokażę kolejną karteczkę wykonaną na drewnie
....................................................................................................................................
Kacper... takie imię daliśmy malutkiej znajdce... już wiemy, że jest to około 7-tygodniowy kocurek;
jak wiecie mieliśmy go oddać do adopcji...
znaleziony w poniedziałek... jak na dachowca miał powodzenie ... już we wtorek otrzymałam parę telefonów od osób zainteresowanych , żeby go mieć...
i tu zaczynają się schody ...
mieć czy to znaczy kochać ?
kochać czy to znaczy troszczyć się o jego bezpieczeństwo ?
bezpieczeństwo czy to znaczy, żeby go w przyszłości wysterylizować ?
powiem Wam, że pierwszy raz chciałam oddać kociaka i... cholera... nie nadaję się do tej roli... do rozmów w sprawie adopcji...jestem za miękka... nikt nie przygotował mnie do takiej sytuacji;
a to kociak miał być niesterylizowany bo Pan domu ma takie poglądy a nie inne a to jeszcze inne pieprzoty...
w końcu umówiliśmy się na spotkanie ... i co ? ano to... że oddałam kociaka, podpisałam umowę adopcyjną z jedną młodą osobą, wyszłam z łzami w oczach ... a za 10 minut mój M niósł kociaka pod pachą z powrotem do auta i powiedział... KONIEC... Kacper jest nasz ~!!!!
nie chcę się rozwodzić publicznie co i dlaczego... napiszę tak... nie powinnam była go zostawiać...
najważniejsze, że mam to już za sobą... i czyste sumienie, że kociak szczęśliwy w domu ( strasznie płakał jak wsadzałam do transportera wioząc go do niedoszłej adopcji ); na dodatek ... chyba z nerwów dostał biegunki... bo już mu przeszła ...
ten koszmar jest już za nami... ot teraz możecie mnie nazywać... pięciokotem ! ... hihi
już wiem od czyjej kotki jest Kacper... od sąsiada...
... wiedziałam... tylko od niej są kociaki o długiej sierści...
tyle, że sąsiad nawet nie wie, gdzie się okociła < w zupełnie innym miejscu i oddalonym od jego posesji >
czy w ogóle się okociła bo potrafi kocić się 3 razy do roku !!!
umoralniać go też nie będę ... z takich a nie innych przyczyn ...
od pierwszego wejrzenia Kacpra pokochała Kiara ( kotka znaleziona parę miesięcy temu )... matkuje mu ile wlezie... tym samym dała spokój innym kotom;
w domu pojawiła się też nowa ' zabawka '...
a tak wygląda stołówka ... trochę sporo tych miseczek
Kacper w całej okazałości ... w rzeczywistości futerko ma grafitowe
....................................................................................................................................
Dla zainteresowanych wklejam wzór samplera składający się z 2 części ...
Serdecznie witam nowe obserwatorki i dziękuję wszystkim za słodkie komentarze...
pa
Kacperek, jest uroczy.Niech sie zdrowo chowa. Nasaz kicia, gfdy ja zabieralismy od mamy, tez miala ok.7 tygodni i byla od poczatku radosna, w samochodzie bawila sie z nami, w ogole nie plakala.Wiedziala, ze bedzie jej z nami dobrze? Moze Kacperek wyczul cos niefajnego? Pozdrawiaim cieplo.
OdpowiedzUsuńHa, wiedziałam!! Masz za dobre serce aby oddać to cudo. Mizianki dla Kacperka i pozdrowienia dla Was. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię tyle zwierząt w domu, ale ja zachwycam się Twoją karteczką jest śliczna ściskam Dusia [przykro mi ale za kotkami nie przepadam ]
OdpowiedzUsuńHuraaaaa!!!! brawo M!!!! męska konkretna decyzja!!! dobrze Asiu, że masz taką podporę u boku. Czułam, że kocię zostanie w domciu!!! Podrap Kacpra za uchem ode mnie. Imponująca stołówka :) a karteczka niezwykła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkłamałabym, gdybym powiedziała, że tak się historia nie skończy. No bo gdzie byłby mu lepiej? ^^ A on taki śliczny jest. Zazdroszczę sił i weny do świątecznego tworzenia, u mnie z różnych powodów to się tylko przesuwa w czasie. =/
OdpowiedzUsuńOj ty Pięciokocia Mamo!!! Mówiłam od początku - zostaw go u siebie, przecież masz serducho wielkie, w którym pomieści się nie tylko pięć, ale cała wielka gromada zwierzaczków!
OdpowiedzUsuńKarteczka urocza:)
Kacperek jest po prostu boski, pomiziaj go ode mnie;) Kartka zaś świetna!
OdpowiedzUsuńDobre miałam przeczucie....
OdpowiedzUsuńŁadna drewniana karteczka!
Ściskam!
Joasiu- ja, że tak powiem - wiedziałam;) Ściskam Cię - Trójkotka:)
OdpowiedzUsuńKacperek śliczny i miał szczęście, że na Ciebie trafił a 5 ,,sztuk"kociowatych to nie tragedia bo u mnie rezydentów 12 i to w domu co oznacza kuwety...
OdpowiedzUsuńKartka śliczna...Pozdrawiam...
Karteczka bardzo ładna . Kacperek jest przepiękny , wyrośnie na pewno na wspaniałego kocurka. Ma szczęście że trafił do Ciebie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTe karteczki na drzewie są przeurocze.
OdpowiedzUsuńOczywiście z ogromnym przejęciem przeczytałam całą przygodę z Kacperkiem. Pierwsze co mi przyszło na myśl to to, że do Ciebie będzie dobro powracało, mnożone dodatkowo razy pięć:)))
Patrząc na zdjęcia tego maleństwa, zwłaszcza w poprzednim wpisie rozumiem Twoją decyzję absolutnie.To jego spojrzenie..............:)
Pozdrawiam serdecznie
Śliczności kocio. Dobrze ze ma swój domek u Ciebie bo jak to się mówi to zwierzęta wybierają nas a nie my.Karteczka urocza.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż się nie nadaję na Dom Tymczasowy, dla mnie to horror
OdpowiedzUsuńi dlatego tego nie robię, wystarczy mi siódemka kotów.
Dobrze ,że go nie oddałaś ,
chyba czuł ,że jego miejsce jest u Was i dlatego płakał... uffff...
ale szczęściarz z tego Kacpra ... dobrze mu będzie u Ciebie,
OdpowiedzUsuńa w ogóle to jest uroczy :)
karteczka jest piękna ... pozdrawiam serdecznie
Bardzo dobre masz serce jeśli chodzi o kotka dobrze że go zostawiłaś a ta deseczka twoja obrazek jest boska buziaki Maria
OdpowiedzUsuńKacper, a może Szczęściarz? Bez wątpienia miał szczęście, że do Was trafił...Bardzo wrażliwa z Ciebie Dusza, chętnie bym Cię uściskała:)
OdpowiedzUsuńKarteczka, jak zawsze piękna!
Joasiu, cudny jest Kacperek, wcale nie dziwię się Twojemu M., też bym tak zrobiła. ...ale koszmarek mały przeżyłaś......oj współczucie masz moje i szacunek wielki!
OdpowiedzUsuńMoja Droga, kartka mnie poza tym urzekła, takie moje klimaty, za które wciąz nie mam siły sie zabrać ;// samplerek śliczny, czy wyhaftowałaś go sobie? pochwal się! uściski:-) ps. jutro dzwonię w sprawie nam znanej :-))**
niestety Madziu... jeszcze go nie haftowałam
UsuńZapraszam po wyróżnienie już niebawem u mnie na blogu:)papa
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńAsiencjo!!!!!! tak miało być, nie wierzyłam, że oddasz kociaka
OdpowiedzUsuńAśka, pomiziaj ode mnie Kacperka, jest cudny... A, że go nie oddałaś, to przecież zrozumiałe... Sama mam cztery kociaki, jeszcze dwie do sterylizacji, ale jak się zdarzy jakiś ciężki przypadek, to pewnie zostanie w rodzinie...
OdpowiedzUsuńSzok z tym Kacperkiem! Na pewno mąż podjął jedynie słuszną decyzję :)! Gratuluję 5-go kota :). Robótka bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńWielki order Asiu za to co zrobiłaś jak to pięknie, że są tacy ludzie na świecie a kartka urocza.
OdpowiedzUsuńKoci raj :)
OdpowiedzUsuńhehe ja Cię rozumiem :) sama mam dwa kociaczki małe, tylko że u mnie mają 1,5 miesiąca, moja na wpół dzika koteczka się okociła no i próbuję te maluchy oswajać, co w sumie nie jest takie trudne, potrzebują jak na razie 4 rzeczy: jedzenia, przytuliska, zabawy i mamusinej miłości :) robimy postępy, bo maluchy już nie syczą tak okropnie na mnie, nawet przybiegają pod nogi i domagają się mleka :) wiesz, jesli chodzi o adopcję... też miałam niby już osobę, która je chciała, nawet zdjęcia wysyłałam, podobały się, ale w przeciągu tygodnia ta osoba się rozmyśliła, byc może to był dla niej tylko kaprys.. i dobrze, że się rozmyśliła zanim je ode mnie wzięła. nie chcę sobie wyobrażać, co koteczki by miały potem za żywot
OdpowiedzUsuńJoasiu pięciokocie, jaki dobry człowiek z Ciebie, macham ciepło!:):)
OdpowiedzUsuńPrzeczuwałam tą sytuację. Ty byś ciężko przeżyła oddanie Kacperka...
OdpowiedzUsuńASIU, CUDOWNI Z WAS LUDZIE!!!!!!
Serdecznie pozdrawiam:)
Kacperka nie da się nie kochać...sama słodycz:) Troszku przypomina mi Franię...kocurka, którego znalazłam na ogrodzie kuzynki-sąsiadki.
OdpowiedzUsuńBył z nami 3 miesiące.
Stołówka mnie rozwaliła !!! :D
A te Twoje drewniane, świąteczne karteluchy ... śliczności !
Hmm...może i ja spróbuję. Uwaga...będę ,,małpować,, ;)
Buziammmmm Joasiu !
Asiu mam spore zaległości w odwiedzinach moich ulubionych blogów,a tu Takie wiadomości:)
OdpowiedzUsuńTeż się nie nadaję do oddawania kotów do adopcji,piękne imię dla nowego kociambra daliście,tylko uważaj żeby pozostali królowie do was nie przybyli na stałe :)))
Serdeczności na kolejny tydzień