... tak jak w temacie...
dzisiaj króciutko... weny brak , nie do końca jestem wyspana i jakoś tak... nijak
Kiara dostała rujkę... a przecież mam jeszcze samczyka ... też niekastrowanego Kacpra...
sytuacja nie do zniesienia...
na dodatek... sunia też przechodziła cieczkę ...
Kiara dziwnie się już zachowywała w poniedziałek 3 lutego... była jeszcze bardziej nadpobudliwa niż dotąd... obserwowałam i tak myślałam, że to początek pierwszej rujki... na początku Kacper ( około półroczny ) nie był zainteresowany Kiarą ale już w piątek...
no właśnie w piątek dostał miano ( przez mojego syna ) ... zapylacza... hihi
atakował Kiarę... oględnie mówiąc ... ciężka sytuacja ... nastała
a nasz veto... wyjechał więc sterylkę Kacpra zaplanowaliśmy na piątek przyszłego tygodnia...
Kiarusia na swoją musi poczekać do zakończenia... stanu...+ jeszcze jakiś miesiąc...
na dzień dzisiejszy Kiara ma kwarantannę w pokoiku... z zabawkami... zachowuje się w miarę dobrze... rzadko wydobywa z siebie jakieś krzyki natomiast Kacper... zwariował... biega, piszczy...wytrzymać z nim nie można... a jak zaśnie to... pod drzwiami Kiary...
znaczy się... rujkę mają dwa kociaki: kotka + kocurek...
i jak mam wytrzymać ten tydzień do przyszłego piątku ?
nie chcę podawać Kiarze żadnych leków hormonalnych... jest malutka, chudziutka... leki zwiększają ryzyko ropomacicza...
więc... cierpię...
sytuacja w domu nie sprzyja robótkom... co wcale nie znaczy, że nic nie robię...
robię tylko nic... z tych nerwów mi nie wychodzi...
dzisiaj pokażę dwa kolejne jajucha...
zaczęłam robić również szydełkowe ale... nie wychodzą mi tak jak powinny... to za mało lub za dużo nakrochmalone... to kształt do kitu lub krochmal zmienia barwę nici... ech... więcej robić ich nie będę
to tyle na dzisiaj...
pozdrawiam niedzielnie
zostawiam mały poczęstunek do kawy ... kuleczki czekoladowo - kokosowe
buziaczki
to już kociaki wiosnę poczuły ;)
OdpowiedzUsuńmasz w domu teraz do pilnowania ;)
przez taką nerwówke to faktycznie wena odchodzi gdzieś :(...ale jaja i tak piękne...te szydełkowe na swój sposób urocze :)...
kulkę porywam i lecę ;)
dobrej niedzieli :)
Oj tak wiosna idzie! Moja kotka est wysterylizowana ale...ma romans z kotkiem podwórkowym i mamy tutaj serenady! Śliczne pisanki:)
OdpowiedzUsuńJajca decu śliczne, a z szydełkowymi próbuj dalej, bo czasem ich kształt zależy od balonika, na którym się krochmali. Twoje czworonożne towarzystwo po prostu poczuło wniosę.
OdpowiedzUsuńKuleczką się częstuję i życzę Ci dobrego tygodnia.
Asiu, współczuję Ci z kociaczkami... wiem jak to jest, ponieważ jak mieszkałam u mamy, na dole siostra miała sunię i Niko całe dnie i noce wył żałośnie... może to złe określenie - chrapolił? czy jakoś tak:(
OdpowiedzUsuńJajucha śliczne, a kuleczką bardzo chętnie się poczęstuję.
Buziaczki:)
Jajeczka przepiękne!!! i ten błysk..... super! Ja też szydełkowe wolę robić na wydmuszki :)
OdpowiedzUsuńAsiu, nie strasz! ja też mam mała Dusię i czy już powinnam się martwić?
OdpowiedzUsuńJajeczka przecudne:) a kuleczką jedną się poczęstuję, pychotka:) Pozdrawiam:)
Cudowne skorupki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne jajeczka. Nasz Książe coraz zdrowszy i niestety ciągle "śpiewa". Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAsiu, Twoje robótki są prześliczne.
OdpowiedzUsuńSerdecznie współczuję kocich zalotów.
Daleka sąsiadka miała kilka kociaków, to było trudne do zniesienia. Nocą budził mnie płacz, zawodzenie kociąt.
Przez nieostrożność sama się pozbawiła swoich kociąt...
Pozdrawiam serdecznie:)
W całej przyrodzie się pomieszało koty to raczej w marcu rajcują oj współczuję ci tego pilnowania - jajca szydełkowe super co ty od nich chcesz ?
OdpowiedzUsuńa te wykonane decu są cudowne porywam trochę kuleczek i zmykam miłego popołudnia ci życzę buziaki śle Marii
Piekne te jajeczka : ) Mam takie podobne i są bardzo fajne ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję ♥ Pozdrawiam : *
To masz prawdziwy koci "Cyrk" w domciu…jak moja sunia miała cieczkę to rozlawałam trochę perfumu przy drzwiach żeby pies sąsiadów mi się nie szwendał…pomagało…ładniutkie te szydełkowe jajeczka:)
OdpowiedzUsuń....no to współczuję Asiu ...ale z Twoją miłością do zwierzaczków dasz radę dopiątku :-)) jajuszka piękne..i Ty mówisz, że Ci nie wychodzi??? uściski :-)**
OdpowiedzUsuńJajka przepiękne! Współczuję tego kociokwiku...
OdpowiedzUsuńTo masz odrobinę rozrywki z zakochanymi koteczkami :-)))
OdpowiedzUsuńJajeczka extra!
No to masz w domciu ciekawie.Za to jajucha WSPANIAŁE.Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńoj to współczuje:(((....ale dasz rade:)))...my z Burciem co drugi dzień na zastrzyki....dosstał jakiejś alergii bidulek:)))
OdpowiedzUsuńjajeczka śliczne a sytuacji " kocio-amorowej " :))) nie zazdroszczę
OdpowiedzUsuńmoja sunia też ma cieczkę - adoratorów różnej maści :)
muszę wypróbować tą "metodę perfum" pod drzwiami
Asiu amory kocie ... nie zazdroszczę,dobrze że moje już wykastrowane,bo taki koci cyrk to nic miłego dla ucha i oka.
OdpowiedzUsuńA pod oknem już pojawiają się pierwsze kocury szukające wśród moich miłości,co słychać prawie każdej nocy,do tego pałają chęcią przejęcia terenu mojej gromadki,znacząc gdzie popadnie,w ruch poszedł sprawdzony ocet i jakoś się kręci.
Asiu jajeczka piękne szykujesz,co jedno to ładniejsze,a mówisz że chęci brak???Oj nie ładnie,bo twórcza z Ciebie dziewczyna.
Kartki od Ciebie bardzo ucieszyły babcie,chwaliły się swoim koleżanką,dziękuję :)
Piękne te ozdoby u Ciebie. Jajka prezentują się świetnie. fajny pomysł z tym "domalowaniem" szczegółów - tak ja to zrobiłaś z baziami:) ja tez się przymierzam do decupage jajek. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne decupage, oj jak ja bym chciał umieć takie piękne cuda tworzyć :) śliczności, ja cały czas się boję tworzyć w decu bo nie czuje się w tym pewnie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprześliczne ozdoby!
OdpowiedzUsuńJajeczka piękne , tak to jest jak są nerwy to nic nie wychodzi jakbyśmy chcieli. Ja też nie robię jajek , bombek itp jak pomyślę o ich usztywnianiu to brrr.... wzdrygam się bardzo. Mam parę aniołków zrobionych po raz pierwszy i tak już leżą prawie rok i czekają na krochmalenie . Buziaki zasyłam.
OdpowiedzUsuńPiękne jajeczka :) a do usztywnienia form przestrzennych z szydełka polecam mieszankę kleju Vikol i płynu Ługa w proporcji 1:1 (najlepiej włożyć do środka pracy balon o odpowiednim kształcie i go napompować, a po wyschnięciu przebić i wyjąć resztki).
OdpowiedzUsuńKochana cudne jajeczka :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJejku przepiękne jajeczka :) a kuleczką się z chęcią poczęstuje choć już późna pora :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze te twoje jaja Asiu a swoje towarzystwo wysterylizowałam na wieki. Rzeczywiście można oszaleć a i tak wyspać się z nimi to sztuka.
OdpowiedzUsuńKolejne cudeńka pokazałaś:)
OdpowiedzUsuńPięknie te jaja ozdobiłaś. Śliczne są. A co do rujek to niestety wiem co przeżywasz, przerabialam 1 raz z kotami i 2 razy z moją psicą...koszmar. Trzymaj się, tzn wszyscy się trzymajcie..:)
OdpowiedzUsuńŁo matko ... no to widzę, że prawdziwe wariatkowo u Ciebie !;)
OdpowiedzUsuńPrzeżyjesz kochana, Ty twarda sztuka jesteś :D
Asiu - jajeczka bajeczne !!!
Buziole ślę !
To Jest właśnie prawdziwy dom, zawsze się w nim coś dzieje. potem wszystko wraca do normy itd... Jajeczka są śliczne - pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJajeczka śliczne , na szydełku to raczej się nie znam i nic nie poradzę pozdrawiam
OdpowiedzUsuń