takie jajko na szczęście... hihi
.........................................................
w nocy przymroziło... nadal mrozi... ale lekko... na minusie 4 stopnie ( teraz )...
wzięłam aparat i zrobiłam parę zdjątek... bo jest na czym oko zawiesić...
... nie jestem dzisiaj mocno " rozmowna "... wczoraj miałam ciężki dzień emocjonalny i nadal mnie trzyma...
z rana poszłam do sklepu i przy mnie ... dalszy sąsiad ... padł twarzą na glebę... nikogo nie było w pobliżu i to co zobaczyłam ( jego siność i jak się dusił własnym językiem ) to moje... ciężko zachować w takiej sytuacji stoicki spokój... na szczęście przy pomocy 2 osób , które poprosiłam o pomoc daliśmy radę przewrócić na bok bo... mimo iż jestem i wysoką i raczej silną osobą ... sama nie dałam rady... myślałam... że to już koniec...ufffff... dobrze się skończyło... była to... padaczka alkoholowa... takiej jak żyję nie widziałam... tym bardziej... że i objawy inne... myślałam, że facet dostał... zawału...
oczywiście karetkę wezwałam a potem odmówiłam...
a przykra rzeczywistość jest taka... że mieszkając tylko 9 km od miasta doszłam do wniosku... że nie ma szans by kiedykolwiek karetka przyjechała na czas ratować ludzkie życie...
ciepełka życzę
Pisanki śliczne i mrozik pięknie na roślinach się trzyma. U mnie były ostatnio dwa dni lekkich przymrozków, a dziś już +5 st.
OdpowiedzUsuńPrzykre zdarzenie. Miałam podobne, bo starszy pan, wracający z zakupów z pieskiem nagle na moich oczach upadł i miał zatrzymanie akcji serca. Zostałam sama, ludzie mijali mnie i uciekali i nie chcieli pomóc,nie miał nawet kto po karetkę zadzwonić, aż w końcu jakiś mężczyzna, który zobaczył ze swojego okna co się dzieje, przyszedł i razem przystąpiliśmy do reanimacji.
Ale swoją drogą - to temu alkoholikowi to przydałoby się leczenie, bo pewnie ma sto innych chorób i karetka zawiozłaby go na jakiś SOR , gdzie zrobili by mu wyniki, odtrucie i potem może by trafił na oddział.
Pozdrawiam :)
I w mieście karetka często na czas nie przybędzie....A u mnie dodzwonić się do szpitala czy na alarmowy numer graniczy z cudem. Wiem bo ostatnio też miałam przypadek zasłabnięcia kobiety w sklepie! A byłam niestety sama na dodatek to jej sklep ale na szczęście zachowałam zimną krew o dziwo i wszystko dobrze się skończyło!
OdpowiedzUsuńCo do pisanek to u mnie jeszcze choinka stoi więc to dla mnie dziwne myślenie, że już trzeba myśleć o Wielkanocy! Dzisiaj ksiądz chodzi więc po kolędzie ją niestety rozbiorę. Choć będzie mi trudno bo w tym roku bardzo mi się podoba moja choineczka!
Również ciepełka!
A ja jak zwykle inaczej niż większość i napiszę, że róża,dama i aniołek są najpiękniejsze ale chyba nawet nie musiałam tego pisać bo znasz mnie Joasiu! ;)
UsuńPisanki piękne:) zwłaszcza żabka:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To miałaś przykre przeżycie. Dobrze że umiałaś jakoś temu zaradzić i pomóc.
OdpowiedzUsuńJajeczka piękne w takich pastelowych kolorach. Pozdrawiam.
Taaak , może helikopterem by zdążyli i to w górach...
OdpowiedzUsuńDo mnie przyjeżdżają błyskawicznie, ale szpital pod nosem.
Z żabką pisanka najlepsza...
Super ta z żabą;)
OdpowiedzUsuńŚliczne jajeczka. Pogoda z lekkim przymrozkiem super jest, jeszcze tylko trochę śniegu by się przydało w końcu zima jest. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA mnie ta z różami się bardzo podoba !
OdpowiedzUsuńpiękne pisanki
OdpowiedzUsuńAsiu współczuję takiego wydarzenia i mam nadzieję, że już emocje Cię opuściły i również po wczorajszym dniu "doszłaś " do siebie?
OdpowiedzUsuńMy dzisiaj rozebraliśmy choinkę, jeszcze wieczorem muszę uprzątnąć pozostałe dekoracje w domu.
W moim tempie, to czas pomyśleć o Wielkanocy;-)
Śliczne pisaneczki, ale dla mnie pierwsza z różami jest naj:-)
Miłego wieczoru Asiu :-)))
Ja też nie mogę narzekać, bo zawsze byli błyskawicznie. Zrobiłaś co mogłaś, za to brawo! Pisanki sliczne, takie vintage.
OdpowiedzUsuńCudowne te pisanki! Ja nie potrafię zrobić nawet w połowie takich ładnych :)
OdpowiedzUsuńmrozik piękny - stworzył na roślinach fajne kontury :)
Asiu jajeczny sezon otworzony-cudne pisanki-a z żabą rozbrajająca.
OdpowiedzUsuńTak to już jest z tą pomocą,masz nerwy bo widok osoby z atakiem padaczkowym nie jest przyjemny,no i oczywiście trzeba umieć prawidłowo udzielić pomocy,dobrze że ktoś pomógł Ci go odwrócić,bo pewnie by się zadusił własnym językiem.Pijak nie pijak trzeba pomagać.
Oszronione rośliny wyglądają bajkowo,ale i tak nie lubię zimy :D
Pozdrawiam Asik :)))
Jajeczka prześliczne - a moim faworytem jest pierwsze z Aniołkiem w serduszku :) Cudne :)))
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę takich przeżyć, ale cóż nigdy nie wiadomo co nas w życiu spotka i jak byśmy się zachowali w podobnej sytuacji... Miałam niedawno szkolenie z pierwszej pomocy, ale powiem Ci szczerze, że nie wiem czy w momencie w którym byłabym potrzebna potrafiłabym bez paniki zrobić co potrzeba i zachować zimną krew...
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko :*
Asiu, jestem pełna podziwu.
OdpowiedzUsuńNie wiem jakbym zachowała się na twoim miejscu. Wpadłabym w panikę.
Pod tym względem jestem słaba emocjonalnie.
A pisanki prześliczne. Może i ja się przyuczę.
Mróz to piękny malarz. Nie mam żadnego zdjęcia z tegorocznej zimy. Pozdrawiam serdecznie:)
Asiu, pisaneczki rewelacja, mnie orzekła ta z żabim królem.
OdpowiedzUsuńU nas raczej wiosennie, lub późno-jesiennie i nie ma co liczyć na czarowanie dziadka mroza.
Jesteś dobrym człowiekiem i każdemu pomagasz ... oby więcej ludzi było tak .... pomocnych
Cieplutko pozdrawiam:)
Joasiu jaja cudne!!! Zaba powalająca!!! Co zaś się tyczy ostatniego zdania to ja już kiedyś powiedziałam, że jeśli mnie dopadnie (co nie daj Bóg) jakiś zawał to nie mam szans na przeżycie. Najbliższa karetka teraz 35 km ;-((( Tutaj w de" fruwają" bezustannie ale na moim zad... nie mam szans ;-) (nie ja jedna ;-(
OdpowiedzUsuńaaa zapomniałam pogratulować cudnych fotek z zimowymi akcentami. naprawdę cudne!! Zazdroszczę umiejętności i chyba dobrego aparatu! Przeżyć nie zazdroszczę
OdpowiedzUsuńPiękne pisaneczki Jooasiu. Dziwnie jest w tym roku , że tak szybko Wielkanoc . U mnie jeszcze stoi choinka bo kolęda przed nami a myślę już o Wielkanocy. Współczuję przeżycia , kiedyś byłam świadkiem ataku padaczki - długo nie mogłam się otrząsnąć , Gratuluję że zachowałaś w tej sytuacji zimną krew. U nas też podobnie , mrożno. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńNiniejszym otworzyłaś sezon wielkanocny:) Pisanki śliczne!
OdpowiedzUsuńU mnie jak u Marysi - choinka jeszcze stoi a kolęda przed nami:)
Przeżycie miałaś bardzo przykre i stresujące ale najważniejsze, że dobrze się skończyło.
Pozdrawiam.
Śliczne prace, zapraszam na moje candy - pozdrawiam i życzę ja najmniej takich emocjonalnych przeżyć, dużo spokoju :)
OdpowiedzUsuńoh Asiu ten do szczescia bym chciala,jestem konczynka zachwycona,juz moja mama tez byla zawsze chodzilysmy czterolisne konczynki zbierac,no i kto wiecej,mama zawsze wygrala,haha,juz 18 lat nie zyje ale jak konczynke widze mam cieplutkie wspomnienia.No i moj syn juz tez.
OdpowiedzUsuńTo co przezylas nie za dobze
Me encantan
OdpowiedzUsuńTe deseo un bonito día.
Besitos
Przepiękne pisanki, bardzo mi się podobają.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcudowne Joasiu jajca - tak masz rację dobrze zauważyłąś tam wiecej czasu spędzam nie ma bynajmniej zazdrosci - buziole ślęMarii
OdpowiedzUsuńPiękne pisanki, piękne zdjęcia :)) Pozdrawiam Joasiu serdecznie :) Monika
OdpowiedzUsuńjoasiu, co ja mogę powiedzieć? cuda, panie, cuda.....:)
OdpowiedzUsuńPiękne pisanki - nie zazdroszczę przeżyć, bo chyba bym spanikowała - pozdrawiam Joasiu serdecznie
OdpowiedzUsuńpiękne te pisanki:)))wszystkie:)))
OdpowiedzUsuńCudowne te jajeczka! Masz talent w rekach :) a te oszronione roslinki tez wyglądają jak dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuńpiękne jajeczka :D widzę że nie tylko ja już robię jajeczka:) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJoasiu nabałaganiłam Ci w komentarzach, bardzo Cię za to przepraszam. Na razie raczkuję w blogoswerze i wiele spraw jest dla mnie zagadką, wędruję po omacku. Przez przypadek usunęłam swoje komentarze... W takim razie jeszcze raz.... Zachwyciły mnie jajeczka przez Ciebie zrobione, są śliczne. Piękna wielkanocna dekoracja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za wizytę na moim blogu, Twoja wizyta i miłe słowa sprawiły mi ogromną przyjemność. Zapraszam serdecznie ponownie :)
MarAsiu, Ty to silna, głównie duchem, jesteś. Zrobiłaś to, co Pogotowie powinno: przecież uratowałaś człowiekowi życie. Moje ukłony!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jajka i cudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń