Obserwatorzy

Wszystkie zdjęcia są moją własnością więc proszę nie kopiować ich bez mojej zgody.

środa, 27 lipca 2011

Mój zwierzyniec

Jak wieś to i domowe zwierzaki...w bloku nie było to raczej możliwe ; prawdę mówiąc mieliśmy już roczną sunię ale moim i męża skrytym marzeniem było posiadanie kotka. Nie powiem baliśmy się bo ...co innego głaskać u kogoś niż mieć go na stałe u siebie.
30/X/2009 roku podjęliśmy męską, rodzinną decyzję; naszym wybrańcem został kociak z ogłoszenia lokalnej gazety - malutki wręcz maćpeńki, z zaropiałym oczkiem.
Tak wyglądało maleństwo - mniejszy od maskotki ...( fota robiona specjalnie komórką by nie oślepić kociaka )

Po pewnym czasie okazało się, że jest to kocurek; na imię dostał Nero.
Sunia - Tibia - z bólem serca ...jednak zaakceptowała maleństwo i odwrotnie...
....taki byłem ....












Tibia i Nero
W ubiegłym roku nastąpiła ' powtórka z rozrywki ' i...mąż uraczył mnie następną , kocią pociechą ( kocurkiem ) Brunem - można powiedzieć - uratował go przed uśpieniem...

To jest Bruno - był naprawdę śmieszny i...tak mu zostało do dzisiaj

Bruno i Tibia
Nasze czworonogi zawładnęły całkowicie całym domem jak i naszymi serduchami. Bez nich byłoby pusto i smutno.

3 komentarze:

  1. Tak, tak, wiem...miałam okazję obserwować Twoje zwierzątka, początkowo wirtualnie, a niedawno w realu. Są cudowne!!! Szczególnie Tibia ujęła mnie za serce swoim "matkowaniem" kociakom... zresztą Ty też hehe:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Joanno, jakie śliczne zwierzęta! Co tam śliczne; szczęśliwe zwierzaki! Jak dobrze!

    Pozdrawiam Wasz dom

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodką rodzinkę sobie sprawiłaś :)Widać, że dobrze im z Wami.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde... słówko