słońca mało, łyse drzewa ... taki widok nie nastraja optymistycznie dlatego też czekam na śnieg... wolę go od mrocznego dnia;
Bruno nadal walczy ze struvitami... raz jest lepiej raz gorzej...i powiem wam, że ciężko stosować dietę jak się ma 5 kociambrów... ale cóż...
Oglądając wasze blogi zauważyłam, że królują ozdoby świąteczne... u mnie różnie i podłużnie... zależy od nastroju...
Powstały jakieś butelczyny ...
dzisiaj pokażę dwie sztuki : przód i tył ...
Na próbę ... ale tylko na próbę udziubałam jedną świąteczną podkładkę pod kubas...
a koleżance ... lawendową herbaciarkę ...
No i żeby życie było barwniejsze... bo przecież nie może być tak jakby się chciało...
w ubiegłym tygodniu w środku dnia bo około godz. 14... za ogrodzeniem naszej posesji... M zauważył... młodego lisa...
i powiem wam, że mnie to przeraziło... bowiem jest to teren starego, zawalonego zakładu produkcyjnego ... nikt z ludzi tam nie przebywa ...
rozmawiałam z sąsiadami i okazało się, że widziano dwa lisy ( młodego + starego )... czatują w południe na kury sąsiadów... i żeby jeszcze było śmieszniej... jak uciekają to... przez moją posesję...
znaczy się... mieszkają tuż za naszym ogrodzeniem...
jak znam życie... dopóki coś gorszego się nie stanie nikt problemu nie ruszy...
a przecież nie wiadomo czy są zdrowe czy może mają wściekliznę ...
w każdej chwili mogą ( jeśli są mocno głodne ) zaatakować kota ( na szczęście moje nie wychodzą już do ciepłej wiosny ) czy małego psa...
osobiście póki co obserwuję... jak spadnie śnieg będę zwracać uwagę na ślady... jak coś muszę zgłosić problem... gminie... kobiecie od spraw środowiskowych...
no bo co innego robić ?
a na zakończenie parę słonecznych, letnich fot...
Śliczne butle, zwłaszcza pierwsza, bo ma trochę czerwonego:)
OdpowiedzUsuńKoleżanka śliczną herbaciarke dostała, aż zazdroszczę:)
To i serwetki mają mikołajowe czapki?, ale im się powodzi;)
A zdjęcia kwiatów najpiękniejsze, oczywiście:)
pozdrawiam:)
Śliczne te butelczyny. Zresztą wszystko mi się podoba. Nasz kocurek nie jadł 2dni. Dzisiaj wizyta u weta i diagnoza - infekcja gardła. Po zastrzyku od razu Książe odzyskał apetyt. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMarzy się lato , Joannie oj marzy , a buteleczki super ale podkładkę odgapię ściskam Duśka
OdpowiedzUsuńAj o lecie przypomniałaś migło mi jak wiatr - ale butelczyny już masz zimowe mam nadzieję że wlejesz trochę do nich słonecznej mikstury o pamiętam twe winogrona - piszę się na taki trunek w tak przebogato zdobionej butelce ,twoje próby szydełkowe są wspaniałe podkładka pod kubas wyborowa no a ztym lisem to faktycznie jak spadnie śnieg chyba że masz kury ale uważać trzeba buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńNo bytelczyny Twoje zachwycające...bardzo klimatyczne.
OdpowiedzUsuńCudnie oszronione...ach!
I ja Asiu za śnieżkiem czekam!!!
Brrrrrrrr...jak patrzę za okienko, choć zieleń jeszcze w ogrodzie to świat jakiś taki smutnowaty !!!:(
A z lisem to my przygody mieliśmy. W zeszłym roku zagościł u nas...Nicola z domu wyjść nie chciała, a ta łajza normalnie w okna na tarasie nam zaglądała. Podchodził tak blisko...i nic, a nic się nie bał !!!
Stracha miałam, jak cholercia.
Cyrki trwały ponad 2 miesiące i niestety żadne interwencje nie pomogły.
Potem sie dowiedzieliśmy że ktoś się liskiem ,,zajął,, !
Buziammmmmm Joasiu !
urocze te butelczyny ,jak je nazwałaś :)
OdpowiedzUsuńbuteleczki oszronione SUPER!
OdpowiedzUsuńta pierwsza z ptaszynami po prostu idealna :)
co do lisów i kociaków...uważaj i rób jak mówisz...zgłoś kiedy bedzie trzeba, bo nie wiadomo faktycznie czy są zdrowe czy nie...
kociakom zdrówka życzę, tzn Brunowi :)
pozdrawiam...co tak lato przywołujesz tymi fotkami roślinek?
zaraz co innego Ci prześlę na maila na "osłodzenie" ponurych dni :)
Joasiu, butelki piękne. A letnimi zdjęciami zrobiłaś mi wielką frajdę! Jak ja tęsknię za kolorami i zielenią.
OdpowiedzUsuńlato mi przeleciało...czekam na następne. nie czekam na śnieg, o nie!
OdpowiedzUsuńteraz nie ma wściekłych lisów, joanno. tak jak nie ma zajęcy. są rozrzucane szczepionki przeciwko wściekliźnie i równowaga została zachwiana.....
więc może niech sobie żyje... To okropne jak ludzie zabierają tereny zwierzętom...
UsuńTY to masz jednak fantazję.Taką podkładkę to tylko Ty mogłaś wymyślić.Butelka pierwsza śliczna co do drugiej.....zresztą sama niedługo zobaczysz .
OdpowiedzUsuńPiękne te butelczyny :) podkładeczka dla Mikołaja pod kubek z ciepłą czekoladą, cudna. Buziaczki
OdpowiedzUsuńSłonecznymi zdjęciami mnie rozgrzałaś... Może liski się wyprowadzą same?... Butelki ładne.
OdpowiedzUsuńale cudne buteleczki! pomysłowa jesteś!
OdpowiedzUsuńButeleczki cudne:)
OdpowiedzUsuńPiękne buteleczki , podkładka bardzo pomysłowa. Przyjemnie Joasiu popatrzeć na zdjęcia z lata gdy za oknem ziąb brrrr...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Witaj Asiu Twoje prace jak zawsze cudowne ...wiesz że jestem Twoją fanką.hi hi.Martwię się też o Twojego Bruna przystojniaka mogę polecić Ci dobrego lekarza w waszym rejonie to Dr Wet.Adam Kołodko możesz zadwonić do Niego i porozmawiać o problemach Bruna podaję Ci jego telefon i adres oraz stronę internetową tel 85-741-23-94 lub 604-373-474.Moje dwie koleżanki są zadowolone z leczenia swoich pupili i bardzo go polecają.
OdpowiedzUsuńLECZNICA WETERYNARYJNA ZWIERZAK
ul. Piastowska 11 A Białystok
http://www.zwierzak-wet.pl/ Pozdrawiam serdecznie Dorcia.
Dorcia... jesteś niesamowita... !
Usuńoczywiście wiem gdzie jest zwierzak... weterynarze tej kliniki swego czasu uratowali Kidusię... hm
oczywiście zawitam tam tylko muszę... najpierw siusiu złapać... Bruna oczywiście... hihi
buziaczki
Ślicznie przyozdobiłaś butelki:) Śliczna podkładka i pudełeczko:) U mnie przez chwilę padał śnieg. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńfajne te buteleczki :) podkładeczka bardzo pomysłowa, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsiu, Ty wiesz, że jestem zakochana w Twoich pracach.
OdpowiedzUsuńButeleczki są cudowne...
Podziwiałam Wasze wspaniałe prace aż w końcu dzisiaj zapisałam się na kurs deu. Niestety nie wiem kiedy zaczniemy ponieważ musi uzbierać się 15 osób...
Ważne, że będzie i może w końcu czegoś się nauczę...
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo przypadła mi do gustu lawendowa herbaciarka, bo lubię lawendę. A butelka - super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Prace super, butelki są wspaniałe.
OdpowiedzUsuńDobre sobie czkasz na śnieg,brry fe,a kysz
OdpowiedzUsuńŚniegu po ostatniej zimie mam dosyć,a jak wspomnę to odśnieżanie ,to w krzyżu zaczyna łupać:)
Butelki ze śniegową poświatą piękne i takie świąteczne.
Co do lisów to i u mnie pojawiają się w okolicy,mój mąż ostatnio widział jak lis biegł przez ulicę z ...nomen omen głową chyba kota,nie zdążył mu się przyjrzeć bo cholernik zwiał szybko,ale zgadzam się że dla naszych zwierząt domowych mogą stanowić problem,a wścieklizna to straszna
choroba nie tylko dla zwierząt.
Herbaciarka cudna,bardzo lubię motyw lawendy, a podkładka niezwykła i pomysłowa.
buziaczki Asik:)))
Cudne buteleczki! Moje decu raczkuje, ale może kiedyś spróbuję takie zrobić:) Herbaciarka śliczna!!!
OdpowiedzUsuńPiękne, szczególnie podoba mi się butelka z XIX-wieczną damą. :))
OdpowiedzUsuńPrzeurocze są te butelki...ślicznie oszronione)))
OdpowiedzUsuńA na korki do butelek to by się przydały czepeczki ...zrobione na szydełku albo z koronki....u nas też się pojawiają liski ale są bardzo płochliwe
pozdrawiam cieplutko
Preciosas!!!
OdpowiedzUsuńBss.
Asiu, buteleczki i inne pracki urocze jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńBiedny Bruno, ale pocieszające jest w tym wszystkim to, że Wy jesteście jego właścicielami.
Buziaczki:)
U mnie w okolicy sporo lisów się szwenda. Nie wiedziałam, że mogą kota zaatakować. Zimą, kiedy jest śnieg, potrafią w nocy podejść pod samo ogrodzenie domu.
OdpowiedzUsuńRany, jakie śliczne butelki! Ich uroda powaliła mnie na kolana,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne buteleczki. bardzo pomysłowe. zainspirowałaś bardzo. Podoba mi się u Ciebie :) fajne wiejskie klimaty i piękne prace. Gratuluję
OdpowiedzUsuń