a to za sprawą kończącego się i mam nadzieję, że zaczynającego się nowego etapu w moim życiu zawodowym;
31 lipca pożegnałam się definitywnie z zakładem pracy a raczej to praca zrobiła mi ... pa-pa;
z jednej strony trochę żal a z drugiej ... wielka ulga no bo ile człowiek może pracować w ciągłej nerwówce ...
co będę robić w przyszłości ? ... mam jakieś plany jednak dzisiaj ich nie zdradzę... póki co od wczoraj wypoczywam ile wlezie ...
................................................................
Kiarka... tak jak prawie wszystkie pisałyście... została zaakceptowana przez kocury, sunię i ... ma nadal niestety problem z Florką, która jak ją zobaczy zamienia się w tygrysicę... nadal charczy, fuczy i... atakuje...
hm... nie tylko Kiarę... kocury również ...
nic... poczekamy na lepsze czasy ...
Kiarusi szwy się zarosły, sierść też odrasta... po operacji ma nieco krótszą prawą, tylną nóżkę ale ... najważniejsze, że nic nie boli... lekko kuleje... jednak biega, bawi się i zaczyna delikatnie wskakiwać np. na krzesło bo... niestety wcześniej tego nie mogła zrobić...
jest uroczą, słodką, ciekawą świata koteczką ...
....................................................................
W ogrodzie robi się z lekka jesiennie ...
opadły już wczesne jabłka; zbieram jeżyny < od lipca >, robię dżemy, konfitury, wekuję ogórki, które na szczęście obrodziły... pomidory jako tako też !
trochę fot ...
Tyle na dzisiaj ...
pozdrawiam serdecznie wszystkich ' wpadających ' do mnie ...
pa
Asiu ... Ci co mają i kochają KOTY mają w życiu wiele dobrego. Praca ? podobno nie ma tego złego co na dobre nie wychodzi ! Głowa do GÓRY
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam
prywatnie właścielka KOTA norwG leśny NORKOT. a 1 %podatku ślę na fundację KOTY OTOCZONE TROSKĄ
Dużo się dzieje u Ciebie :). Zmiany przynoszą często wiele dobrego. Kciuki za kiciunie - żeby się dogadały w końcu...
OdpowiedzUsuńZ mojego doświadczenia wiem, a kotów u mnie bywało i po 10, że jak fuczy i fuczy to niekoniecznie przestanie z tym, że z czasem atakować już nie będzie...Pozdrawiam i cierpliwości życzę...U mnie Józek był atakowany przez Rozi półtora roku a teraz jest spokój i mam nadzieję, że jesienią jak upałów już nie będzie, spokój będzie nadal...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Twoich planach życzę i do zobaczenia mam nadzieję. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJoasiu! Wierzą w to, że zmiana przyniesie Ci nową, lepszą jakość. Choć na pewno kosztowało Cię to wiele nerwów!
OdpowiedzUsuńPóki możesz,ciesz się swoim pięknym ogrodem i kociakami:). Kiarka jest przesłodka i widać, że milusia! Wymiziaj ją ode mnie (oczywiście resztę kotów też:). Buziaki i jeszcze popatrzę na Twoje rośliny.....
Odpoczywaj Joasiu, musisz wierzyć, że przecież zawsze moze być lepiej. Trzymam mocno kciuki. Kiarka jest cudna i skoro mój psiak zaakceptował kota, bo o miłości mowy być nie może, to i u Ciebie się uspokoi. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńFloksy pachną aż u mnie...mmmmm....uwielbiam je. U mnie na działce krucho w tym roku z pomidorami, nie będzie ich zbyt dużo. Bardzo się cieszę, że kocie towarzystwo przyjęło Kiarusię. Odpoczywaj ile się da!!!a ja tymczasem trzymam mocno kciuki by teraz było tylko lepiej i spokojniej i by spełniło się to co masz w planie
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, nie zawsze jest taka szansa. Przyszłość przyniesie lepsze dni:) W ogrodzie masz cudnie:) moje jeżyny są zielone, ale to dlatego, że w tym roku wsadzone. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzetwory są dobre na wszystko. ^^ Trzymam kciuki. Gratuluję 50000 na liczniku. =*
OdpowiedzUsuńNo patrz, jak to się nam z tą robotą zbiegło... Mnie trochę ratują zamówienia na przetwory, bo w redakcjach lekki zastój. Ale mam klientów na soki malinowe, zamówienia na powidła, poszło trochę miodu mniszkowego i syropu z czarnego bzu. Jakoś to będzie - jak do tej pory daliśmy radę to i dalej damy. Ty też! Nie ma nic gorszego niż praca w stresie. Wiem coś o tym... serce rośnie jak się patrzy na Twoją kicię:-)))
OdpowiedzUsuńŚciskam
Asia
P.S. Ale ilość owoców i warzyw do przerobienia trochę mnie przeraża...
Pięknie w ogrodzie i owoce dorodne, na pewno robisz przetwory. Powodzenia w planach zawodowych.
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia, powodzenia w nowej pracy, a o zatrawiany pytałam , jak mi ładnie się rozrosną to przyślę Ci już ususzone, takich do ziemi już nie ma, a one i tak są jednoroczne
OdpowiedzUsuńKochana w takim ogrodzie, to tylko wypoczywać!!! Powodzonka w nowych perspektywach na zatrudnienie, ważne aby była spokojna atmosfera, trzeba czerpać z pracy radość a nie nerwy i stresy... pozdrawiam serdecznie.pa
OdpowiedzUsuńAsiu trzymam kciuki żeby się spełniły Twoje plany a Kiara cudna!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! ;o)
OdpowiedzUsuńTeż jestem drugi dzień na bezrobociu..
Nie ma to jak plony z własnego ogródka :-)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla koteczki życzę !
Udanych planów zawodowych...też życzę :-)
Asiu, wypoczywaj i odreaguj dotychczasowy stres:)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w realizacji tych skrytych planów i trzymam kciuki:)Musi być dobrze:)
Buziaczki:)
Asiu, lada moment i ja pójdę w Twoje ślady, bo czekam tylko na "kumatego" zastępcę. No, to teraz Twój ogród jeszcze bardziej wypięknieje. Korzystaj do woli z lata, buziaki
OdpowiedzUsuńCzyli mamy coś podobnego:) I podobne rzeczy lubimy :) Fajnie :)
OdpowiedzUsuńPodobno u nas też pracują. Ale dużo osób wcale w to nie wierzy.........
Lato trwa. I niech trwa jak najdłużej! U nas też już widać pierwsze pożółkłe liście. I po upałach będzie ich więcej.
Taki jest cykl roczny. Pozdrawiam Twoje kocurki i ostoję. I życzę fajnych , nowych dokonań zawodowych. To na pewno najważniejsze wydarzenie.
Marzy mi się, żeby lato trwało dwa sezony a zima jeden sezon.
Marzyć już nie wolno?
Pozdrawiam i dzięki za wizytę
Vojtek
Your cat is such a cutie. I hope she'll get along with the others soon. I wish you all the best for your professional future.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKotka cudna, przypomina mi mojego Harrego.
OdpowiedzUsuńA powiedz mi jak dbać o te piękne lilie?? Dostałam takie ostatnio, ale w doniczce, przesadzać je? Kiedy? I czy w ogóle trzeba, czy poradziłyby sobie w doniczce?
Pozdrawiam gorąco!
Oj jak ja ci zazdroszcze ogródka, marzy mi się taki malutki ale mieszkam w bloku więc pozostają mi tylko kwiatki w doniczkach :) Uwielbiam oglądać zdjęcia twoich roślinek i owoców, a kocurki też milutkie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWierzę, że wszystko dobrze się ułoży. Wypoczywaj teraz, odstresuj się...masz gdzie...taki piękny ogród!
OdpowiedzUsuńAsiu, wierzę, że wszystko w Twoim życiu odmieni się na dobre.
OdpowiedzUsuńTeraz odpoczywaj. Twój ogród zachwyca i zachęca do odpoczynku.
Serdecznie pozdrawiam:)
mam nadzieję, że koty dogadają się, choć może nie zaprzyjaźnią, jak to koty.
OdpowiedzUsuńuwielbiam floksy, szkoda, że u mnie już przekwitają.
a z pracą ułoży się po twojej myśli, zobaczysz.
pozdrawiam:)
Ale masz wspaniały ogród i te jabłuszka i jeżynki mniam, co do pracy to trzymam kciuki za Twe plany i żeby było tak jak lubisz
OdpowiedzUsuńMam jakieś późniejsze jeżyny, bo jeszcze zielone. Nic się nie martw, rozpoczynasz nowy etap życia. Pięknie u Ciebie. Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńAsiu, z jednej strony to Ci zazdroszczę, że nerwówka za Tobą i możesz w końcu pomyśleć o takiej pracy, która by sprawiała Ci przyjemność. Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńmizianko dla słodkiej koci:)ależ masz piękne jabłka:))
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spełnienia nowych planów zawodowych, ponad 3 lata temu przechodziłam tę zmianę, pożegnałam sie z korporację, przyszły "młode wilczki" agresywne hamskie, szczujące na siebie ludzi. Najpierw się bałam zmiany pracy (10 lat tam trwałam) a jak juz sie stało to poczułam się wolna. Dziś uważam , że zmiana pracy była najlepszą rzeczą jak mogła mnie spotkać.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Kiara zdrowieje.
Ogród piękny! A roślinki od Ciebie wszystkie odbijają od korzeni, nowymi listkami!!! Dziekuję. Na razie mam awarie aparatu i nie mogę nawet wrzucić zdjęć na bloga. Odezwę sie po urlopie :)
Asiu jeśli mogę Cię pocieszyc to 1 wrzesnai a będę równiez żegnała się z pracą;( trochę smutno ale jak to mówią nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło:) Cieszę się że Kici juz lepiej:) a plonów z ogrodu trochę zazdroszcze.u mnie ogórki tak obrodziły ze ledwo na sałatki codzienne starcza:( ale to tez nie zmartwienie...damy rade:) serdecznie pozdrawiam:) Ania
OdpowiedzUsuńPrzechodziłam przez to parę lat temu.
OdpowiedzUsuńJa do tego podchodzę tak - Nie ma tego złego ...;)
Tobie życzę udanego zwrotu w życiu , na lepsze oczywiście :-D
Kiara już się zadomowiła jak widzę :-)
Przetworów z własnych plonów "zazdraszczam" ;))
Chyba nie ma co żałować tej "nerwówki" , życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńw realizacji planów i pozdrawiam