Niby dopiero październik a jednak chłód doskwiera. Dobrze, że chociaż w domu ciepło pod warunkiem, że napalone.
Ja dalej przychorowana, wczoraj mamcia postawiła mi bańki i dzisiaj muszę siedzieć w domu. Z jednej strony niby fajnie ale z drugiej wściekam się bo dużo spraw zawodowych na głowie ...
Oglądając Wasze blogi widzę, że na niektórych świątecznie się już robi. To dobrze . Trochę do świąt zostało jeszcze ale ...teraz jest ten czas coby troszkę o nich pomarzyć, coś fajnego zrobić...
ja też coś tam bzdurzę...delikatnie...jednak zawsze to do przodu.
O jakie ładne ....wszystko. Kuruj się i zdrowiej. ANA
OdpowiedzUsuńJoanno, ach, bańki. Dzieciństwo mi się przypomina. Ale tak się bałam, że nigdy nie pozwoliłam sobie postawić.
OdpowiedzUsuńMoże Ciebie wreszcie postawią. Na nogi:)
Śliczne serwetki
Pozdrowień dużo
Śliczne deseczki, jak ja widzę takie obrazki to odrazu chce mi się już grudnia i snieżku:-)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Ci życzę i kuruj się nie rozmyslając o pracy.
Dużo zdrówka Asiu!Trzymaj się cieplutko!Ela.
OdpowiedzUsuńAśka zdrówka życzę .Deseczki boskie.
OdpowiedzUsuńHej Asiu. Deseczki rewelacyjne. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiałam w dzieciństwie mieć postawione bańki...wtedy(jak byłam mała) tato opowiadał mi...nie, nie bajki - opowiadał mi dzieje Kmicica, Pana Wołodyjowskiego, Zbyszka i Jagienki itp. Gdy byłam starsza już sama czytałam, czytałam, czytałam...ech, rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńDeseczki piękniste!!!
Oj, widać że się rozmarzyłam...zapomniałam jeszcze napisać o serwetkach...jak zwykle - piękne!!! Widzę też że tapetkę zmieniłaś - super!
OdpowiedzUsuńte deseczki to po prostu cuda:) tęsknie za zimą i świętami jak na nie patrze :)
OdpowiedzUsuńDeseczka/ki piękne...W ogóle u Ciebie już bardzo czuć święta i zimę.
OdpowiedzUsuń