Ostatnio zwaliło się na mnie więcej obowiązków niż zawsze . Wszystko terminowe pieprzoty. Dodatkowo z ogrodu trzeba zbierać to co wyrosło i na bieżąco przetwarzać. Lubię jak spiżarnia jest pełna.
Mimo , że czasami padam na przysłowiowy ryj to i tak coś tam dziubię. Oczywiście zaległości w pracach hobbystycznych mam duże a nawet zbyt duże. Czekam weekendu z utęsknieniem < jak każdego zresztą > ; może w końcu bielenie niektórych rzeczy dokończę. No i grzyby...mam wielką ochotę na połażenie po lesie.
A oto pierdułki ostatnio wykołupane...
Malusie jest urocze!!!
OdpowiedzUsuńA ja siedzę i robię malusie dla Ciebie...mam nadzieję, że nie wyrzucisz ich za okno, chociaż ... ja im więcej im się przyglądam, tym bardziej się zastanawiam czy sama nie powinnam tego zrobić ...
Buziaczki:)
Jasne Aniu...hihi
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te Twoje pierdołki Asienko i wesoło tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńCudne maleństwa :)
OdpowiedzUsuń